ABW zajęła się informacjami o domniemanych związkach zamachowca z Pól Elizejskich z Polską.

Adam Djaziri, który 19. czerwca zaatakował francuskich policjantów na paryskich Polach Elizejskich, nie miał polskich korzeni – ustaliło Centrum Antyterrorystyczne ABW.

Mężczyzna nie posiadał polskiego obywatelstwa, a także nigdy nie przekraczał granicy Rzeczypospolitej Polskiej – powiedział PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Co więcej, Djaziri nie miał nawet polskich korzeni – żadne z jego rodziców nie jest z pochodzenia Polakiem.

Według rzecznika Żaryna wskazywanie jego związków z Polską nie jest oparte na faktach.

Zaraz po zamachu niektóre z mediów informowały, że Djaziri był synem Tunezyjczyka i obywatelki Polski nazywającej się Edfij Paflantic.

Przypomnijmy, że w poniedziałek samochód kierowany przez Adama Djaziriego uderzył w furgonetkę żandarmerii na Polach Elizejskich w Paryżu, po czym stanął w płomieniach, być może na skutek eksplozji materiałów wybuchowych jakie ten zgromadził w samochodzie, wśród nich butli z gazem. Dżaziri zginął. Nikomu poza nim nic się nie stało. W samochodzie terrorysty znaleziono broń krótką, ale też karabin Kałasznikowa. Dżaziri miał pozwolenie na broń, posiadał legalnie trzy sztuki, mimo, że od 2015 był na liście islamistów objętych obserwacją francuskich specsłużb.

Po zamachu okazało się, że 31-latek pozostawił swojemu szwagrowi list, w którym napisał, że złożył hołd przywódcy ISIS Abu Bakrowi al-Bagdadiemu. W swoim domu na przedmieściach Paryża zgromadził dziewięć sztuk broni, w tym pistolety Sig-Sauer 9 mm i Glock 9mm oraz karabin typu kałasznikow.

Do podobnego zamachu doszło na na Polach Elizejskich w kwietniu br. Samochód z dwoma napastnikami zatrzymał się obok policyjnego furgonu. Według relacji świadków, otwarli z pojazdu ogień do funkcjonariuszy, z karabinów maszynowych kałasznikowa. Jeden z policjantów zginął na miejscu. Drugi został ciężko ranny. W pewnym momencie pojawiły się doniesienia, że zmarł w szpitalu. Później zostało to zdementowane przez francuskie MSW. Odpowiedzialność za zamach wzięło Państwo Islamskie. W wyniku strzelaniny jeden z napastników został zabity. Drugi uciekł, ale po jakimś czasie został aresztowany. Zabitym policjantem okazał się znany aktywista na rzecz “praw osób LGBT”.

PRZECZYTAJ: Francja: pośmiertny gejowski ślub policjanta-ofiary ataku ISIS

Kresy.pl / RMF FM / wpolityce.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply