Arabia Saudyjska jest gotowa wysłać wojska do Syrii. USA montują arabską koalicję

MSZ Arabii Saudyjskiej potwierdza, że kraj ten jest gotowy, chętny i zdolny do tego, by wysłać swoje wojska do Syrii, by wesprzeć USA w stabilizacji sytuacji w tym kraju. Jednocześnie Waszyngton pracuje nad zmontowaniem koalicji państw arabskich, których wojska mogłyby zastąpić Amerykanów w Syrii.

We wtorek, jak podaje serwis „Arab News”, szef saudyjskiej dyplomacji, Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir potwierdził, że Arabia Saudyjska jest gotowa, chętna i zdolna do tego, by wesprzeć wszelkie działania stabilizacyjne w Syrii z USA na czele, wysyłając tam swoje wojska.

Amerykański dziennik „The Wall Street Journal” informował, że Biały Dom kontaktował się również we wtorek z Arabią Saudyjską, Katarem oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w sprawie możliwego zaangażowania krajów arabskich w Syrii. Doniesienia te potwierdził ad-Dżubeir podczas wspólnej konferencji z przebywającym w Rijadzie sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem.

– Prowadzimy rozmowy z USA, zaś od początku kryzysu syryjskiego myśleliśmy o wysłaniu wojsk do Syrii – cytuje szefa MSZ Arabii Saudyjskiej „Arab News”. Ad-Dżubeir zaznaczył przy tym, że saudyjska oferta ws. pomocy USA w Syrii „nie jest nowa”. Powiedział, że za czasów Baracka Obamy zaproponowano Amerykanom, że jeśli USA zamierzałyby wysłać swoje wojska do Syrii, to Arabia Saudyjska również by to rozważyła. Guterres, komentując te wypowiedzi miał zaznaczyć, że nie ma rozwiązania militarnego dla konfliktu w Syrii i podkreślić, że Syryjczycy muszą sami znaleźć rozwiązanie, „wolni od zagranicznej dominacji”.

W grudniu ub. roku MSZ Arabii Saudyjskiej sugerował, że Rijad mógłby wspomóc „operacje antyterrorystyczne” w różnych innych strefach konfliktu w ramach szerszej, muzułmańskiej koalicji. Wskazano przy tym m.in. na Afrykę Zachodnią, proponując zapewnienie wsparcia logistycznego, szkoleniowego i wywiadowczego dla sił antyterrorystycznych.

Według doniesień „WSJ”, Pentagon chce zastąpić stacjonujące w północno-wschodniej Syrii jednostki amerykańskie, liczące około 2 tys. żołnierzy kontyngentem złożonym wyłącznie z wojsk lądowych państw arabskich. Miałyby one, w założeniu Waszyngtonu, stabilizować regionu po pokonaniu Państwa Islamskiego. Gazeta informuje, że koncepcja ta jest wyrazem rosnącej irytacji prezydenta Donalda Trumpa z powodu kosztów i czasochłonności procesu stabilizacji regionu.

Przeczytaj: „WSJ”: Trump chciał uderzyć w rosyjskie bazy w Syrii

W działania na rzecz zaangażowania państw arabskich w Syrii prowadzi doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, John Bolton. We wtorek dzwonił w tej sprawie do egipskiego szefa wywiadu Abbasa Kamela, „jednej z najbardziej wpływowych osób w Egipcie” według „Wall Street Journal”. Bolton miał wybadać, czy Egipt byłby skłonny zaangażować swoje wojska w operację wojskową w Syrii północno-wschodniej. Biały Dom kontaktował się również z Arabią Saudyjską, Katarem oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.

Przeczytaj: Czy Trump stał się zakładnikiem Stronnictwa Wojny?

Zdaniem części komentatorów, plan stworzenia szerokiej koalicji arabskiej może być trudny do zrealizowania, m.in. ze względu na zaangażowanie Egiptu w walkę z ISIS na Synaju i patrolowanie granicy z Libią, a także z uwagi na zaangażowanie Arabii Saudyjskiej i ZEA w konflikt w Jemenie.

Przypomnijmy, że jak informowaliśmy wcześniej, Donald Trump w swoim wystąpieniu dotyczącym ataku rakietowego na Syrię wyraźnie dał do zrozumienia, że uderzenie nie odgrywa ono głównej roli w działaniach Waszyngtonu przeciwko Syrii. – Zwiększone zaangażowanie ze strony naszych przyjaciół, w tym Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru, Egiptu i innych zapewniają, że Iran nie odnosi korzyści z usuwania ISIS – mówił amerykański prezydent, który wcześniej sygnalizował chęć jak najszybszego wycofania USA z Syrii. – Poprosiliśmy naszych partnerów, aby wzięli na siebie większą odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa w ich regionie, łącznie z wyasygnowaniem większych pieniędzy.

Według „WSJ”, Trump zmienił zdanie ws. wyjścia USA z Syrii po rozmowach ze swoimi doradcami, a także w wyniku argumentacji szefa Pentagonu, Jamesa Mattisa. Zaznaczali, że wycofanie sił amerykańskich z Syrii stworzy próżnię, którą natychmiast wykorzystają Iran, Rosja, a także „ekstremistyczne organizacje znajdujące się w kręgu ich wpływów”.

Przeczytaj także: Arabia Saudyjska określa warunki wkroczenia jej armii do Syrii

“WSJ” / arabnews.com / PAP / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply