Wojsko Etiopii pokonało lokalne siły na zachodzie regionu Tigraj, poinformował w czwartek premier Abiy Ahmed, oskarżając swoich wrogów o okrucieństwa podczas tygodniowych walk – przekazała agencja prasowa Reuters.

Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, według premiera Etiopii Abiya Ahmeda, wojska rządowe pokonały lokalne siły na zachodzie regionu Tigraj.

Grupa Amnesty International stwierdziła powołując się na swoich obserwatorów, że ​​9 listopada w regionie zostało zamordowanych dziesiątki jeśli nie setki cywilów. Stwierdzono, że świadkowie nie są w stanie samodzielnie potwierdzić, kto jest odpowiedzialny, ale obwinili bojowników lojalnych wobec lokalnych przywódców Tigraj.

„Zachodni region Tigraj został wyzwolony” – powiedział Abiy w tweecie.

Z powodu braku komunikacji i zablokowania mediów niezależna weryfikacja statusu konfliktu była niemożliwa. Reuters nie był w stanie potwierdzić wersji wydarzeń którejkolwiek ze stron ani doniesień Amnesty International o okrucieństwach.

Istnieją obawy, że poruszenie może wywołać konflikt w Erytrei, której rząd podpisał pakt pokojowy z Abiyem dwa lata temu, ale pozostaje wrogi wobec przywództwa Tigraju.

Amnesty International stwierdziła, że ​​ludzie zabici w mieście Mai Kadra na południowym zachodzie Tigraj w nocy 9 listopada mogli być robotnikami dziennymi, którzy nie brali udziału w walkach. Organizacja przywołała zeznania świadków opisujących ciała z otwartymi ranami, które wyglądały na zadane nożami lub maczetami.

Zobacz także: Kilkadziesiąt ofiar masakry w Etiopii

Jak poinformowaliśmy wcześniej, konflikt w regionie Tigraj w północnej Etiopii, gdzie wojska federalne rozpoczęły w zeszłym tygodniu ofensywę po oskarżeniu lokalnych sił o atak na bazę wojskową, pochłonął setki ofiar.

Źródło wojskowe w sąsiednim regionie Amhara zadeklarowało w rozmowie z agencją “Reuters”, że na skutek starć przy granicy między Tigrajem a Amharą poległo prawie 500 żołnierzy sił Tigraju. Inne źródła wskazywały, że etiopska armia straciła również setki broniących bazy – podała agencja w poniedziałek.

Pracownicy organizacji pomocowych przekazali z kolei, że w ostrych starciach w ostatni weekend co najmniej sześć osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych.

Od kilku dni w Etiopii trwa ofensywa wojsk rządowych w regionie Tigraj. Sytuacja grozi wybuchem wojny domowej. Eksperci wskazują, że siły Frontu Wyzwolenia Tigrajczyków (TPLF) oraz sprzymierzone z nimi milicje liczą około 250 tys. ludzi. Posiadają także duże ilości sprzętu wojskowego.

Czytamy, że etiopski rząd wprowadził całkowitą blokadę informacyjną regionu. Mimo to pojawiają się doniesienia o ciężkich walkach pomiędzy wojskami Etiopii i Tigraju. Analitycy wskazują, że konflikt może przerodzić się w wojnę domową.

Zdaniem ONZ siły zbrojne Tigraju przejęły kontrolę nad główną bazą wojsk rządowych w Mekele.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply