Amerykanie uważają, że Iran bezpośrednio nie wpłynął na ataki na amerykańskie bazy

Według Stanów Zjednoczonych proirańskie grupy na Bliskim Wschodzie nie otrzymały bezpośredniego rozkazu od najwyższego przywódcy Iranu nakazującego atak na wojska amerykańskie w regionie, oświadczył w poniedziałek Pentagon.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, według Stanów Zjednoczonych proirańskie grupy na Bliskim Wschodzie nie otrzymały bezpośredniego rozkazu od najwyższego przywódcy Iranu nakazującego atak na wojska amerykańskie w regionie, oświadczył w poniedziałek Pentagon.

„Niekoniecznie widzimy, że Iran wyraźnie nakazał im przeprowadzenie tego rodzaju ataków” – powiedział reporterom rzecznik Pentagonu, generał brygady Patrick Ryder.

Naciskany tą sprawą Ryder dodał: „Nie widzieliśmy na przykład bezpośredniego rozkazu Najwyższego Przywódcy mówiącego: «Idź i zrób to»”. Ryder powiedział jednak, że Stany Zjednoczone ostatecznie obarczają Iran odpowiedzialnością za takie ataki grup bojowników „ze względu na fakt, że są one wspierane przez Iran”.

W niedzielę wyżsi rangą urzędnicy administracji Bidena, w tym sekretarz obrony Lloyd Austin, ostrzegli przed ryzykiem znacznej eskalacji ataków na wojska amerykańskie na Bliskim Wschodzie oraz ze strony Iranu chcącego rozszerzyć wojnę między Izraelem a Hamasem.

W weekend Austin zamówił nową obronę przeciwlotniczą na Bliskim Wschodzie, aby chronić żołnierzy. Powiedział, że Pentagon wyśle w region terminalowy system obrony powietrznej na dużej wysokości (THAAD) i dodatkowe bataliony systemu rakietowego Patriot.

Stany Zjednoczone wysłały także w region okręty wojenne i myśliwce, aby spróbować powstrzymać Iran i grupy wspierane przez Iran od rozszerzania konfliktu. Obejmuje to rozmieszczenie dwóch lotniskowców i około 2000 żołnierzy piechoty morskiej.

W czwartek drony i rakiety uderzyły w dwie bazy wojskowe, w których mieszczą się siły amerykańskie w Iraku, i jest to najnowszy z serii ataków po tym, jak iraccy bojownicy ostrzegli Waszyngton przed interwencją w celu wsparcia Izraela przeciwko Hamasowi – przekazała agencja prasowa Reuters.

Dwa źródła bezpieczeństwa podają, że w bazę lotniczą Ain al-Asad, w której stacjonują siły amerykańskie i inne siły międzynarodowe w zachodnim Iraku, wystrzelono rakiety i drony, a wewnątrz bazy słychać było wiele eksplozji.

Irackie wojsko oświadczyło, że zamknęło teren wokół bazy i rozpoczęło operację poszukiwawczą. Nie jest jeszcze jasne, czy ataki spowodowały ofiary lub zniszczenia, podają źródła.

Rakiety uderzyły też w inną bazę wojskową, w której przebywają siły amerykańskie, w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie – podała w czwartek iracka policja, nie podając dalszych szczegółów.

Urzędnik amerykański, który zastrzega sobie anonimowość, powiedział, że w stronę sił amerykańskich na lotnisku wystrzelono dwie rakiety. Jedna z nich został przechwycona, druga uderzyła w pusty magazyn i nie było ofiar – dodał urzędnik.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply