– To skandal dopingowy jakiego świat nie widział – mówi przewodniczący polskiej Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie prof. Jerzy Smorawiński.

Na 323-stronicowym raporcie, jaki opublikowała w poniedziałek Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), szczegółowo opisano rosyjskie działania w lekkoatletyce. Okazuje się, że stosowanie dopingu przybrało tam rozmiary planowej polityki, w którą zaangażowane były struktury państwa.

“Minister sportu wpływał na wyniki badań dopingowych. Agenci służby bezpieczeństwa pojawiali się w laboratorium antydopingowym by pilnować, aby kontrolerzy nie byli zbyt gorliwi. Szef laboratorium zgodził się na zniszczenie ponad 1400 próbek. Obok oficjalnego laboratorium istniało nieoficjalne, do zadań specjalnych: pilnujące by na międzynarodowe zawody jechali tylko sportowcy wypłukani ze śladów dopingu. Lekkoatleci płacili haracze od zarobków w zamian za czyszczenie wyników ich testów. System haraczy rozrastał się w górę sportowej hierarchii, aż do szczytów władzy w Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF)”– opisuje aferę Paweł Wilkowicz na stronie Sport.pl

” Można powiedzieć, że Rosja z raportu WADA to sportowa wersja takiego państwa, które Amerykanie w geopolityce nazywają państwem zbójeckim”– pisze Wilkowicz.

WADA zaleciła Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Lekkoatletycznych (IAAF) m.in. natychmiastowe wykluczenie Rosji ze wszystkich struktur organizacji.

To jest przede wszystkim ostrzeżenie i też pewne przesłanie, zgodnie z powiedzeniem, że “dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie”. To pokazuje, że w nawet najbardziej zakamuflowanych systemach, które gdzieś w państwach reżimowych niestety funkcjonują, prędzej czy później coś się “wysypie” i prawda zostanie ujawniona– podkreśla prof. Smorawiński.

sport.pl/tvn24.pl/KRESY.PL

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    @Paweł Wilkowicz. Nie Amerykanie, tylko neokonserwatyści (trockiści nawróceni na syjonizm) nazywali 20 lat temu “państwami zbójeckimi” panstwa na które chcą napaść i zniszczyć, np. Irak. Jeśli ktoś w 2015 posługuje się tą terminologią w geopolityce (sugerując jej dorzeczność) to jest najwyraźniej głupi albo totalnie zdemoralizowany. Przenoszenie tej terminologii do afer sportowych może świadczyć o obłąkaniu albo infantylności.

    • zan
      zan :

      Jest wojna, więc polityka z marszu weszła do sportu. Wilkowicz posługuje się retoryką syjonistycznych bandziorów z 2001 roku, a kolega Smorawiński posługujący się tytułem “profesor” nie pozostawia złudzeń co do intencji, bo używa zwrotu “w państwach reżimowych”. Drogi kolego. Już wyjaśniam: Reżim i państwo to jedno i to samo, natomiast z powodu zabarwienia pejoratywnego propaganda wobec nielubianych państw używa słowa “reżim”. Ty użyłeś go komentując aferę sportową. Skoro z okazji tej afery jest tak wielka presja by używać retoryki wojennej, to może sama afera wynika z czegoś więcej niż dążenie do uczciwości w sporcie? Wszak wiemy, że WSZYSCY sportowcy z czołówki światowej należą do rasy nadludzi. Nieważne czy z Chin, USA czy z Rosji.

  2. jazmig
    jazmig :

    Powiedzmy sobie jasno: wszyscy się szprycują. Tylko idiota wierzy w to, że Bolt nie bierze, że nie biorą Jamajczycy, Chińczycy lub Amerykanie i Niemcy. Wszyscy fałszują wyniki badań antydopingowych, a wladze sportowe udają, że nic nie wiedzą. Przyczyną jest olbrzymia forsa z reklam. Sport jest ważnym elementem rynku reklamowego, dlatego tak się dzieje. WADA ewidentnie działa na amerykańskie zlecenia, bo nie można ot – tak, wyrzucić działaczy jakiegoś kraju ze struktur międzynarodowych. Dzisiaj wyrzucą Rosjan, jutro np. Chińczyków, a potem również Amerykanów, bo to są najwięksi sprycerzy. Ruscy przy nich to przedszkolaki.

  3. kojoto
    kojoto :

    Gdyby nie “afera” w Syrii to moze bym nawet uwierzył w to, że Rosja jest największym reżimem dopingowym 🙂 póki co jednak nazywajmy rzeczy po imieniu – “państwo zbójeckie” to takie, które wywołuje wojny jedna za druga i niszczy inne państwa i narody dla własnych celów. np: Izrael, czy USA odpowiadają tej nazwie.