Francuski publicysta i profesor historii z Sorbony Pierre Vermeren oświadczył, że zachodni politycy bagatelizują zagrożenie ze strony islamistów.

Pierre Vermeren uważa, że Zachód walczy jedynie z objawami choroby, jakim jest islamski terroryzm, a nie walczy z samą chorobą. Francuskie władze wysyłają np. na ulice coraz więcej wojskowych patroli, ale jednocześnie pozwalają działać salafickim organizacjom, które żądają powrotu do pierwotnego islamu. Nasi politycy nie rozumieją, jak potężna siłą polityczną może być religia. Kobiety w islamskich chustach na głowach, poligamia, Ramadan, pięć modlitw dziennie – to wszystko traktowane jest jak pewnego rodzaju folklor, a terroryści uważani są najczęściej za szaleńców – napisał francuski ekspert.

Niektóre środowiska katolickie są przekonane, ze wszystkie religie promują zawsze miłość i pokój. I przez to wielu polityków nie zdaje sobie sprawy, ze trwa naprawdę wojna z islamskimi ekstremistami, których trzeba traktować jako poważnych wrogów – dodał Vermeren.

CZYTAJ TAKŻE: Duńscy muzułmanie coraz bardziej gorliwi i mniej chętni do asymilacji z Zachodem

Francuski publicysta i historyk wskazuje, że rosnąca fala islamskich zamachów wywołuje radykalizację wszystkich muzułmanów w Europie, pomimo, że oficjalnie większość europejskich organizacji muzułmańskich potępia zamachy ISIS.

Pierre Vermeren dodał, że pomimo oficjalnych stanowisk wspólnot muzułmańskich, to na przedmieściach Paryża i w imigranckich dzielnicach wielu miast pojawia się coraz więcej kobiet, także młodych, w islamskich chustach. Francuski ekspert tłumaczy, że wynika to z coraz większych wpływów muzułmańskich integrystów

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Le Parisien”: Policjanci wyznający islam się radykalizują. Nie chcą ścigać terrorystów

Trwa wojna na łonie samego islamu. Radykałom udaje się przeciągnąć na swoją stronę coraz więcej żyjących w Europie muzułmanów – tłumaczy francuski publicysta. Jego zdaniem jest to samonapędzający się mechanizm: Sondaże wskazują, że z powodu zamachów rośnie w Europie (…) niechęć do muzułmanów. Duża część tych ostatnich reaguje na to religijną radykalizacją, co jest zresztą jednym celów działań Państwa Islamskiego – stwierdził Vermeren.

Francuski publicysta wskazuje, że sojusznikiem islamistów jest daleko posunięta poprawność polityczna. Jako przykład wskazuje krytykę kościoła katolickiego we francuskich mediach, która nikogo nie oburza, a osoby, które krytykują islam są oskarżane są o szerzenie dyskryminacji religijnej i rasizmu przez bardzo aktywną organizacje o nazwie Kolektyw Przeciwko Islamofobii we Francji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Watykański naukowiec: islam to religia totalna. Europa musi szykować się na najgorsze

Vermeren oświadczył, że organizacja ta knebluje polityków i publicystów, a większość w niej stanowią islamscy ekstremiści. To nawet gorsze niż zwykła polityczna poprawność. Nie jesteśmy w stanie analizować rzeczywistości. Dlatego podkreślam, że trzeba o tym głośno mówić. Należy przestać chować głowę w piasek, bo jeżeli pozostaniemy bezczynni, to grozi nam chaos i spirala przemocy – alarmuje francuski publicysta i historyk.

kresy.pl / interia.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply