Władze nieuznawanej republiki, która przez lata korzystała z niemal darmowego rosyjskiego gazu, w związku z koniecznością bardziej rynkowych zakupów poczuły się zmuszone do podwyżki taryf. Mają mieć one charakter tymczasowy.

Jak podał w poniedziałek mołdawski portal Newsmaker, jako termin obowiązywania podwyższonych cen podstawowych energii i usług komunalnych władze w Tyraspolu wyznaczyły 1 marca. Zgodnie z nowym cennikiem cena jednostki rozliczeniowej gazu, z którego dostawami nieuznawana republika ma problem, wzrośnie z 81 kopiejek do 1,71 rubla naddniestrzańskiego (równowartość około 42 groszy polskich). Ponieważ jednak gospodarka Naddniestrza opiera się właśnie na gazie, jako nośniku energii, podwyżki będą dotyczyć także innych podstawowych usług.

Cena prądu wzrośnie z 87 kopiejek do 1,39 rubla za jednostkę rozliczeniową. Metr sześcienny wody będzie kosztował 9,75 rubli  zamiast 7,77 rubli, a taryfa za ogrzewanie wzrośnie z 402 rubli do 730,42 rubli.

Administracja rządowa nieuznawanego Naddniestrza tłumaczy konieczność podwyżek „zakupem gazu za pożyczone środki i koniecznością pokrycia kosztów jego transportu przez kilka krajów”.

Władze lokalne twierdzą, że mieszkańcy regionu płacić będą według podwyższonych cen tylko za zasoby zużyte w marcu, a wprowadzone taryfy są „porównywalne z rosyjskimi i znacznie niższe od tych obowiązujących w Mołdawii”.

Wszystko ma związek z kryzysem energetycznym będącym pochodną konfliktu Moskwy z Kijowem. Z końcem zeszłego roku zakończył się kontrakt Gazpromu na tranzyt gazu przez Ukrainę. Kijów stanowczo odrzucił możliwość jego przedłużenia. W efekcie nie działa gazociąg „Przyjaźń”, który transportował gaz między innymi do Mołdawii. O ile pod władzą prozachodniego obozu liberalnego Mołdawia właściwa stopniowo rezygnowała ze zużywania rosyjskiego gazu, o tyle Naddniestrze nadal funkcjonowało wyłącznie dzięki surowcowi rosyjskiemu przesyłanemu w ramach kontraktu Gazpromu z Mołdawią (Moskwa wspierająca politycznie Naddniestrze, formalnie uznaje je jednak za część Mołdawii).

Z dniem 1 stycznia w Naddniestrzu wyłączono gaz, ogrzewanie, a stopniowo także ciepłą wodę we wszystkich lokalach podłączonych do sieci. Dotyczy to zarówno lokalów mieszkalnych jak i wszystkich instytucji publicznych łącznie ze szkołami, przedszkolami, szpitalami, ośrodkami służby zdrowia. Prąd elektryczny zaczął być reglamentowany. Władze ustanowiły porządek wyłączeń i zasilania dla poszczególnych miejscowości i dzielnic większych miast.

Prąd był w styczniu wytwarzany w Naddnierzu, ponieważ elektrownia produkująca go dla nieuznawanej republiki – Mołdawskaja GRES w Dniestrowsku miała pewne zapasy węgla, na którego spalanie przeszła. Na 7 stycznia zasoby węgla oceniono jako umożliwiające wytwarzanie energii elektrycznej w trybie reglamentacji przez około 50 dni.

Gaz popłynął do Naddniestrza z mołdawskiego systemu 1 lutego, po tym jak Unia Europejska przeznaczyła 30 mln euro na zakup gazu i energii elektrycznej dla Naddniestrza i terytorium kontrolowanego przez Kiszyniów. 20 mln euro wykorzystane zostało na zakup gazu “humanitarnego” dla Naddniestrza, a 10 mln euro na zakup energii elektrycznej dla terytorium pozostającego pod kontrolą Kiszyniowa.

Surowca tego wystarzyło na 10 dni lutego. Następnie władze Naddniestrza zrezygnowały ze współpracy z UE. Wykorzystując pożyczkę z Rosji zapłaciły węgierskiej firmie MET Gas and Energy Marketing AG za dostarczenie do Naddniestrza gazu sprzedanego przez spółkę JNX General Trading LLC z Dubaju. Osobną umowę Tyraspol musiał podpisać z mołdawskim operatorem Moldovagaz o dostarczenie gazu przez krótki odcinek rurociągu na terytorium kontrolowanym przez Kiszyniów.

Wcześniej Naddniestrze przez lata korzystało rosyjskiego gazu tranzytowanego przez Ukrainę. Był to gaz dostarczany przez Gazprom w ramach kontrkatów z Mołdawią (Rosja nie uznaje oficjalnie państwowości Naddniestrza), w praktyce więc surowiec dla nieuznawanej republiki był prawie darmowy.

Naddniestrze jest zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) regionem na terytorium Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego miejscowi mieszkańcy wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej zakończonej w 1992 r., wywalczyli faktyczną niepodległość.

Naddniestrzańska Republika Mołdawska ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Naddniestrza nie uznało jednak żadne państwa, także Rosja, która jednocześnie wspiera je gospodarczo i politycznie. Oparciem separatystów jest rosyjski kontyngent wojskowy stacjonujący na kontrolowanym przez nich terytorium.

Prozachodnia prezydent Mołdawii Maia Sandu próbowała uzależniać dostawy gazu dla Naddniestrza od uprzedniego wyprowadzenia z regionu rosyjskich żołnierzy.

newsmaker.md/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz