Wizycie Prezydenta RP na Ukrainie towarzyszyły prośby i apele. Ze strony polskiej oczywiście. Prosić można, ale tu widać, że druga strona ma się całkiem nieźle. Przynajmniej o nic nie apeluje – pisze Maria Pyż .
Polska dziennikarka ze Lwowa, Maria Pyż, odniosła się do ostatniej wizyty prezydenta Andrzeja Dudu na Ukrainie, w Charkowie. – Po przewidzianym spotkaniu z Prezydentem Petrem Poroszenką wystosowano wspólny apel obydwu Prezydentów mówiący o … dalszej głuchej ciszy w kontekście najważniejszych dla Polaków na Ukrainie (i nie tylko) tematów – pisze dziennikarka Radia Lwów.
Przeczytaj: Poroszenko po spotkaniu z Dudą: historia nie powinna wpływać na strategiczny charakter naszych relacji
Jej zdaniem stwierdzenie prezydenta Dudy z konferencji prasowej o tym, że jego rozmowa z Poroszenką była „długa i nie zawsze łatwa”, było do przewidzenia. – To, że „uda nam się wspólnie rozwiązać tematy trudne” słyszeliśmy dokładnie w grudniu 2 (dwa) lata temu w Kijowie – przypomina. Z dystansem podchodzi też do wypowiedzi szefa Gabinetu Prezydenta RP, który bardzo pozytywnie i entuzjastycznie oceniał rezultaty rozmów Duda-Poroszenko. Uważa, że jego wypowiedź „komentująca „deklarację” Poroszenki jest komentarzem wiadra ambiwalencji połączonego z nutką dwuznaczności”.
Przeczytaj: Rzecznik prezydenta: wizyta Dudy na Ukrainie miała obniżyć napięcie – to się udało
– To, że Prezydent RP zwraca się z konkretnie sformułowanym apelem znaczy równo tyle, że ten drugi uważa to za normalny stan rzeczy. Tu pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie bawią go apele zagraniczne – zaznacza Pyż.
Dziennikarka komentując słowa Szczerskiego, który podkreślał, że „niezwykle ważnym” jest to, że do wizyty Dudy w Charkowie doszło, gdyż pokazało to wolę dialogu i stawiania argumentów przez stronę polską, zaznaczyła, że o „ważności” przekonamy się z czasem. – A naszą dobrą wolę ileż można pokazywać? Ile można dawać i prosić? – pyta.
Zdaniem Marii Pyż, uzgodnione oddelegowanie wicepremiera do rozmów z Polską nt. odblokowania prac poszukiwawczo-ekshumacyjnym na Ukrainie to ponowne odbicie piłeczki. Przypomniała, że już wcześniej oddelegowano do nich premiera i cały zespół parlamentarny. Z dystansem podchodzi też do podkreślania tego, że obaj prezydenci wspólnie wystąpili na konferencji prasowej. – Cóż, status zobowiązuje. Rolą prezydentów jest reprezentacja interesu obywateli. sic! Chciałoby się, aby tak było.
Pyż odniosła się też do podziękowań ze strony prezydenta Dudy dla Polaków z Charkowa za dbanie o polskość, a także uczenie dzieci języka polskiego i polskiej historii. – Ciekawe jak dalej będą to robić w świetle nowej ukraińskiej reformy? – pyta lwowska dziennikarka. Przypomniała też, że cmentarz pomordowanych Polaków w Bykowni według szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wjatrowycza jest nielegalny. – Więc nikt nie wie które miejsce jutro będzie uznane za nielegalne, a na Ukrainie wg Wiatrowycza jest ponad 150 właśnie takich nielegalnych polskich miejsc pamięci – pisze.
Przeczytaj także: Wjatrowycz zadowolony z ustaleń Dudy i Poroszenki ws. upamiętnień
– Wizycie Prezydenta RP na Ukrainie towarzyszyły prośby i apele. Ze strony polskiej oczywiście. Prosić można, ale tu widać, że druga strona ma się całkiem nieźle. Przynajmniej o nic nie apeluje. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Polacy tu mieszkający cały czas proszą. Rezultat? Jak na razie – zerowy. I mamy nadzieję, że mniejszy w porównaniu z załatwianiem próśb i apeli Prezydenta RP – podsumowuje Maria Pyż.
Przeczytaj: Ks. Isakowicz-Zaleski: prezydent znów dał się „wpuścić w maliny” Ukraińcom
Czytaj także: Ukraiński dziennikarz: Polska ograła Ukrainę w sprawie upamiętnień
Polmedia.pl / Kresy.pl
Kontakty z cywilizacją turańską wymagają nie tylko podstawowej wiedzy o tej cywilizacji ale także determinują pewne adekwatne postępowanie!
Jak widać i słychać ani jedno ani drugie nie nie jest stosowane!
Pytanie czy to głupota czy kolaboracja z inną cywilizacją na niekorzyść interesów Polaków?
@franciszekk 2w1, niestety.
@franciszekk Przyglądając się postępowaniu polskojęzycznych ,można odnieść wrażenie ,że kolaborują ze wszystkimi obcymi cywilizacjami,mając przy tym głęboko w tyle opinie Polaków.
Prosię https://youtu.be/oJ7STlu_RGk
Z ukraińcami można rozmawiać tylko z poziomu siły. Duda jako reprezentant żydowskich interesów o tym wie, więc Polacy zostaną poświęceni na ołtarzu poddaństwa ukrainie.
Na postawione w tytule pytanie odpowiedź już jest. Polska spokojnie może to robić ponad ćwierć wieku, patrz Litwa. Te parę lat z Ukrainą to dopiero rozgrzewka.
Ciagle to podlizywanie sie do ukrainskiego krola czekolady – Paraszenki jest bezsensowne.