Pracodawcom nie podobają się proponowane przez MON propozycje, by odbywający służbę żołnierze Obrony Terytorialnej byli objęci gwarancją zatrudnienia.
Zdaniem przedstawicieli pracodawców, taki przywilej stałby się okazją do nadużyć, a służba byłaby wykorzystywana do ucieczki przed zwolnieniem. Nowe prawo ma być gotowe jesienią i wówczas rozpocznie się nabór do tego rodzaju wojsk.
Według zapisów projektu przytaczanych przez dziennik Rzeczpospolita, „w okresie posiadania przydziału kryzysowego lub przydziału terytorialnego przez żołnierza rezerwy będącego pracownikiem, stosunek pracy z tym pracownikiem nie może być przez pracodawcę wypowiedziany ani rozwiązany.”
Jak zaznacza MON, przepisy „nie będą dotyczyły osób zatrudnionych na umowę na czas próbny, gdy pracodawca chce rozwiązać stosunek pracy z winy pracownika oraz w przypadku ogłoszenia upadłości lub likwidacji zakładu albo stanowiska pracy”.Ochotnicy służący w OT będą mogli ponadto podpisywać kontrakty terytorialne na okres od dwóch do sześciu lat.
Takie rozwiązanie krytycznie ocenił Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jego zdaniem może ono powodować „sytuacje patologiczne, gdy do Obrony Terytorialnej będą się garnęły osoby ratujące się przed zwolnieniem z pracy”,które nie będą ani dobrymi pracownikami, ani żołnierzami. Uważa, że wystarczające byłoby, gdyby pracodawca, który z powodu służby w OT zwolnił swojego pracownika, traciłby dobre imię i spotykał się z publicznym potępieniem.
Rp.pl / pch24.pl/ Kresy.pl
PiSiorom już całkiem walnęło w czajnik.
Za moich dawnych czasów – w ramach ćwiczeń – to 3 razy pilnującym z OTK most wysadziliśmy. Nadawali się tylko te Jasie tylko do łopaty. Ale był z nich na tym polu duży pożytek. Obecnie pracownicy oddelegowani do służby w OTK powinni mieć zagwarantowany powrót do dotychczasowej pracy. No i nie tą jakość szkolenia..