Zdjęcia z satelity pozwolą odnaleźć groby ofiar obławy augustowskiej?

Przy granicy z Białorusią, na podstawie zdjęć z satelity, naukowcy zlokalizowali miejsca, gdzie może być pochowanych nawet kilkaset osób.

Dr Dariusz Dukaczewski nałożył archiwalne wojskowe zdjęcia lotnicze tego terenu z lat 1953 i 1962 (w przypadku obszaru Polski) oraz 1981 i 1989 (obszar Białorusi) na obrazy przesłane w latach 2008 i 2014 z satelity WorldView.

Zebrane dane pozwoliły zlokalizować miejsca, w których mogą znajdować się masowe groby. Chodzi o ponad 100 tzw. podejrzanych obiektów. – Została tam naruszona struktura gleby, na jamy grobowe wskazuje też odmienna roślinność, która porasta te miejsca – tłumaczy dr Dukaczewski.

Niektóre z wytypowanych obszarów znajduję się w miejscach gdzie najprawdopodobniej byli przetrzymywani więźniowie. – To okolice Domu Turka w Augustowie – mówi Dukaczewski. W 1945 r. była to siedziba bezpieki, zwieziono tam aresztowanych.

Naukowiec znalazł jedno miejsce po polskiej stronie granicy, gdzie z bardzo dużym prawdopodobieństwem znajduje się masowy grób. O wiele ważniejsze mogą jednak okazać się cztery potencjalne jamy grobowe zlokalizowane w pasie granicy oraz po stronie białoruskiej – w okolicach wsi Kalety oraz leśniczówki Gieć.

Jak pisze “Rzeczpospolita”, badania kartografa potwierdzają tezę, że ofiary obławy mogły zostać zabite w pasie granicznym (przy drodze Rygol–Kalety, niedaleko słupa granicznego nr 666) lub w jego pobliżu.

Wstępna opinia dotycząca analizy zdjęć już trafiła do prokuratury. Pełna będzie gotowa po wykonaniu dodatkowych zdjęć satelitarnych o wyższej rozdzielczości.

rp.pl/KRESY.PL

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mrciemnosc
    mrciemnosc :

    przecież obława augustowska była w 1945, więc po co zdjęcia z 1953 roku i następnych? Ja nie wiem, tylko pytam. Jaka to odmienna rośliność porasta miejsca, gdzie są masowe groby? Mam nadzieję, że jakiś ekspert mi to wyjaśni. Jeżeli jest taki grób, to chyba ciężko byłoby go zlokalizować w prawie 70 lat po zdarzeniu. Przypomina mi się jedna historia z pewnej książki, gdy Paul Blobel w 1943 roku jechał do Kijowa przez Babi Jar. W Babim Jarze “ziemia oddychała”, ale pod nią było zasypanych ponad 30 tysięcy ciał ofiar Einsatzgruppen zabitych mniej, niż 2 lata wcześniej.