Siedem wojskowych śmigłowców z Mirosławca w dalszym ciągu stoi na polu w Bąkowie, gdzie w poniedziałek wieczorna mgła zmusiła je do lądowania. Miały odlecieć we wtorek. Okazało się to niemożliwe.
Przeczytaj: Mgła uziemiła wojskowe śmigłowce
Odlot maszyn Mi-17 i Sokół uniemożliwiają gęste mgły. Według relacji jednej z osób, podczas jednej z prób startu wojskowym asystowała policja, straż pożarna i żandarmeria wojskowa. W trakcie akcji na około pół godziny zamknięto pobliską droga powiatową. Do startu jednak nie doszło.
Nie wiadomo, kiedy śmigłowce będą mogły wyruszyć w dalszą drogę. Nie potrafi określić tego również policja, która tłumaczy, że maszyny pozostają na miejscu ze względu na zamglenie. „Żandarmeria wojskowa zabezpieczyła śmigłowce. Trzeba czekać na poprawę pogody”– powiedział TVP Info dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Pile.
TVP.info / Kresy.pl
IMO kompromitacja naszej armii. Podobno u Niemiaszków funkcjonuje taki żart: co wystarczy do uziemienia polskiego wojska? 20 cm śniegu. Teraz dojdzie jeszcze mgła…
Jak juz mgieł nie będzie to nie będa mogli wystartować, bo piloci nie będa chcieli sobie butów zabłocić.
A to jest taki standard, że śmigłowce wojskowe nie mogą latać podczas mgły, czy to tylko standard w naszej armii?
Nie tak dawno podobnie uziemieni zostali amerykanie w czasie ćwiczeń w Polsce.
tagore