Mińsk i Moskwa kontynuują wojnę informacyjną. Rosyjskie stacje telewizyjne oskarżają Aleksandra Łukaszenkę o zdradę wspólnych interesów, kontakty ze światem przestępczym i wprowadzenie na Białorusi brutalnej dyktatury.
Białoruś nie pozostaje dłużna i zarzuca rosyjskim władzom imperializm, wszczynanie konfliktów zbrojnych i bezwzględne wykorzystywanie najbliższych sąsiadów.
Początkowo wzajemne oskarżenia padały z ust przywódców obu krajów. Od tygodnia do “wojny informacyjnej” wciągnięto dziennikarzy. Rosyjska stacja telewizyjna NTV wyemitowała dwuczęściowy film pod tytułem “Ojciec Chrzestny”, w którym pokazano Aleksandra Łukaszenkę jako dyktatora czerpiącego korzyści z przestępczej działalności. W odpowiedzi białoruska telewizja państwowa wyemitowała wywiad z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim, w którym gruziński przywódca oskarżał Rosję o rozpętanie wojny na Kaukazie. Wywiad ten ostro skrytykowali w telewizji “Rossija” rosyjscy politycy i komentatorzy. Każdy z nich rekomendował Aleksandrowi Łukaszence odejście z polityki.
Zdaniem niezależnych ekspertów, taka też jest ogólna wymowa “wojny informacyjnej” – białoruski prezydent nie cieszy się już poparciem Moskwy i powinien zniknąć ze sceny politycznej.
IAR/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!