“Jeśli ktoś daje do zrozumienia, że Polska powinna być (na wschodzie) w granicach innych, niż te obecne to, niezależnie od intencji, działa na korzyść Rosji” – pisze Witold Jurasz, publicysta zajmujący się stosunkami międzynarodowymi, komentując promowanie Biegu Niepodległości na plakacie przedstawiającym mapę II Rzeczypospolitej nałożoną na współczesne granice Polski.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Donos Witolda Jurasza

Według Witolda Jurasza, taka promocja wydarzenia organizowanego w Święto Niepodległości 11 listopada jest przejawem głupoty:

“Patriotyzm, jak się okazuje, bywa niestety głupi. Wówczas jednak nie jest już patriotyzmem, a szkodnictwem”– pisze publicysta. Jak zaznacza, tego posunięcia “nic nie tłumaczy”. Jurasz uważa, że zasadna jest analogia do ewentualnego przedstawiania przedwojennych granic Niemiec – m.in. z Wrocławiem:

“Jak Niemcy będą biegać po Berlinie w biegu Volkswagen für Ökologie, Nord Stream für Europäische Einheit (albo dowolnym innym), a plakat reklamujący bieg przedstawiać będzie kontury Niemiec obejmujące “stare niemieckie miasto” Breslau to będzie to skandal i żadna argumentacja, że kiedyś takie były granice tego nie zmieni. Nie ma też żadnego znaczenia, że Niemcy zaczęły wojnę, a my byliśmy wojny ofiarą, a napadły na nas tak Niemcy, jak i sprzymierzeni z nimi Sowieci”– czytamy w tekście publicysty.

Autor ubolewa również, że plakat z zaznaczonymi polskimi Kresami reklamuje Bieg Niepodległości w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. “Skądinąd od dłuższego już czasu mam wrażenie, że ktoś (rosyjska agentura tak dokładnie) sufluje nam narrację, która niechybnie prowadzi do tego, że za moment okaże się, że to nie Moskwa z jej neoimperializmem i sowieckim rewanżyzmem, a Mińsk, Kijów i Wilno są wyzwaniami dla naszej dyplomacji (ku radości Kremla rzecz jasna). Dobrze to przy okazji Rosjanie rozgrywają, bo wszystko jest ładnie opakowane w “patriotyzm”. Patriotyzm, jak się okazuje, bywa niestety głupi. Wówczas jednak nie jest już patriotyzmem, a szkodnictwem. Warto, byśmy o tym pamiętali”– konkluduje Witold Jurasz.

ZOBACZ TAKŻE: Rafał Ziemkiewicz: Polakom bardziej zależy na Ukrainie, niż samym Ukraińcom

onet.pl / Kresy.pl

14 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. remiqius
    remiqius :

    Rosja nas podpuszcza to fakt. Ale dlaczego nasz naród nie może się upominać i ukazywać skradzionego nam mienia w postaci kresów? Może zacznijmy w końcu poważnie traktować Rosję i robić z nimi interesy. O wiele nam się to opłaci niż siedzenie w zgniłej Unii Europejskiej. Jak na razie to i Unia i Rosja ma nas głęboko gdzieś, bo zachowujemy się nieracjonalnie a Polityka dalekowzroczna jest u nas fikcją. Osobiście wolałbym współpracować z Rosjanami niż z Lewicowymi aferzystami z Brukseli, którym kończą się cudze pieniądze.

    • zan
      zan :

      Rosja wcale nas nie podpuszcza, choćby z tego powodu, że to nie ma sensu. Polacy są zupełnie niesamodzielni w ramach UE/NATO, więc nie ma sensu z nimi gadać. W Polsce nagłaśniano kretyńskie plotki jakoby Putin składał osobiste propozycje Tuskowi – to zostawie w ogóle bez komentarza. Za realne podpuszczanie można uznać teksty Żyrinowskiego – dyżurnej gwiazdy w polskich mediach. Gdy trzeba pokazać nieobliczalność Rosji, cytowany jest Żyrinowski. Tymczasem ten NOTORYCZNY BŁAZEN nie jest nawet usadowiony w jakimkolwiek procesie decyzyjnym rządu FR. On po prostu wygaduje bzdury podobnego kalibru co np. McCain. Przy okazji przypominam jak to głos pewnego rosyjskiego prawnika nt. tzw. złotego pociągu był w polskich mediach opisywany jako “głos Rosji”.

  2. jaroslaus
    jaroslaus :

    typowy intelektualny burak – rośnie tam gdzie go posadzono, a jak go przesadzą lub wykopią to tez będzie z tego zadowolony. Punktem odniesienia dla polskiej racji stanu ma być tylko i wyłącznie polska racja stanu – a jest nią siła zbrojna, gospodarcza i demograficzna Polski, a nie jałmużna z żydo-masońskiej UE, jakieś rupiecie od amerykańców czy żabojadów, albo dobrostan takim państewek jak “litwa” czy “ukraina”. TO właśnie takie pajace ja w/w są największą zmorą Polskiej racji stanu. Na tzw. ukrainie, we Lwowie na wejściu do polskiego LO jak stało tak stoi popiersie szuchewycza, a ten – i tu padłoby bardzo wulgarne słowo – będzie płakał, bo mapa obejmuje polskie Kresy. Co za kreatyn, Boże.

  3. kp
    kp :

    Delikatna i trudna sprawa! Rzecz pierwsza, że w interesie Polski nie jest pochłonięcie Ukrainy przez Rosję. Klasyk – Brzeziński zapowiada, że realizacja tego wariantu to ponowna potęga Rosji jako jednego ze światowych hegemonów. Jak wyglądałaby wtedy sytuacji Polski … zdanej na gwarancje Nato? Hm … chyba niepewnie! A jednak Ukraina banderowska, czy z antypolskim resentymentem nie jest nam potrzebna. Co robić? Odrzucałbym poglądy głoszące wspieranie Ukrainy przez Polskę za wszelką cenę do samego końca Polski lub Ukrainy z prostego powodu. Brak środków a wynik inwestycji mało pewny. Słowem miejsce Ukrainy zależy od potentatów światowych, a nie Polski. To co Polska może zrobić to: zaprzeczyć i sprzeciwić się banderyzmowi oraz wspierać propolskie elementy na Ukrainie. W tym scenariuszu … sorry Związek Ukraińców w Polsce nie ma żadnej roli do odegrania. Może powołać nowy i dotować go, jak zrobił to Łukaszenka wobec Polaków? Pogląd publicysty, że nie ma znaczenia, kto rozpoczął wojnę, tj. Niemcy jest błędny. Niemcy rozpoczęły wojnę dla zdobyczy terytorialnych, zwłaszcza na Polsce. Polska była za ogromną cenę w obozie zwycięzców i miała prawo do nabytków terytorialnych kosztem agresora – przegranych Niemiec – tak Wrocław i Szczecin powinny tak, czy inaczej trafić do Polski. To jednak tylko hipotetyczne rozważania – liczy się siła, a ta jest po stronie Niemiec. Fakt, jakiekolwiek zmiany granic ustalonych po 1945 r. są niebezpieczne dla Polski, która potrzebuje 50 lat spokojnego rozwoju. Ilustracją niebezpiecznych ruchów, może za obce pieniądze jest RAŚ. Na kresach umacniać należy polskość i polską kulturę. To nasze zadanie. Kup kalendarz, zaprenumeruj gazetę itp. Współpraca z Rosją? Hahahaha. Każdy kto zna i rozumie istotę mongolskiego państwa – Rosji wie doskonale, że Rosja “współpracuje” tylko z silnym. Ze słabym, nie! Słabego podbija. Skąd biorą się takie naiwne teksty o współpracy po 300-letnim doświadczeniu?

    • zan
      zan :

      Klasyk Brzeziński w latach 70 z satysfakcją zapowiadał nadejście Rządu Światowego którego elity będą sprawować władzę za pomocą technologii, bez skrępowania ograniczeniami moralnymi. Brzeziński to psychopata przypisujący sobie zasługę sprowokowania wojny w Afganistanie w latach 80. W dodatku jest to USmaniec świadomie zrzekający się polskosci. Czyli zwyczajna gnida…..Dedykuję to wszelkim sierotom stawiających Zbigiego jako autorytet i piszącym o “mongolskiej rosji” z którą wspołpracować się nie da i której należy zabrać Ukrainę – a jak wiadomo taka Ukriana trafi w orbitę banskterskiego Zachodu czyli czystego NWO z jego chipami RFID. Wtedy będziemy na zawsze otoczeni zewsząd przez Unię Europejską. Świetlana przyszłość, nie ma co. Współpracuje się z każdym z kim współpraca jest korzystna, więc nie można skreślać z listy takich krajów jak Rosja, Chiny, Iran – tym bardziej, że Unia Europejska, poza odległą przyszłością NWO, już teraz nie prezentuje specjalnie wyższej kultury, a ostatnio sprawy idą w KATASTROFALNYM dla nas kierunku, tzn. z Polski ubyło 2 miliony Polaków a na ich miejsce wejdą murzyni z arabami, przy akompaniamencie ograniczeń CO2 (czytaj depopulacji). PS. Mongołowie to bardzo inteligentny lud. Jak widzę słowo “mongołowie” użyte pejoratywnie, to przeważnie w tekstach dwubełkotników pospolitych, którzy z racji braku argumentów ułatwiają sobie zadanie operując epitetatami o odwołaniami do stereotypów. Zapewne te swoje mundrości napisałeś na komputerze którego części zbudowano w mongolskich Chinach, a więc dzięki współpracy z Mongołami którymi tak gardzisz. Rozumiem, że chiński i rosyjski rynek dla nadwiślańskich gerniuszy nie liczy sie. A ile importują z Polski USA. No? Bieda, bieda umysłowa nad Wisłą 🙁

  4. beresteczko1651
    beresteczko1651 :

    Co my na to możemy poradzić, że to co jest korzystne dla Polski (odzyskanie ziem ukra-dzionych) jest jednocześnie korzystne dla Rosji? Jedynie reprezentanci interesów ukraińskich czyli zdrajcy mogą nas namawiać, żebyśmy świadomie działali na swoją niekorzyść byle tylko Rosja przy tym nie skorzystała. Żeby czuć się bezpiecznie w relacjach z Rosją Polska musi być silna, zaś rewizja paktu Ribbentrop-Mołotow wzmocniłaby terytorialnie nie tylko Polskę ale i Słowację, Węgry i Rumunię, co odpowiednio wykorzystane równoważyłoby potęgę Rosji w regionie. A co do tzw. mera Lwowa, to jakiś banderowiec nie powinien się martwić o polskie Ziemie Zachodnie. Powinien się raczej martwić gdzie podzieje swój brudny, nazistowski zadek gdy przyjdzie mu oddać to co ukradzione!

    • SobiePan
      SobiePan :

      @Beresteczko1651 Jak zwykle od kilku lat jak obserwuję Pana wpisy na portalu OPINIA trafna i rzetelna. Pozdrawiam.,,Co my na to możemy poradzić, że to co jest korzystne dla Polski (odzyskanie ziem ukra-dzionych) jest jednocześnie korzystne dla Rosji? Jedynie reprezentanci interesów ukraińskich czyli zdrajcy mogą nas namawiać, żebyśmy świadomie działali na swoją niekorzyść byle tylko Rosja przy tym nie skorzystała. Żeby czuć się bezpiecznie w relacjach z Rosją Polska musi być silna, zaś rewizja paktu Ribbentrop-Mołotow wzmocniłaby terytorialnie nie tylko Polskę ale i Słowację, Węgry i Rumunię, co odpowiednio wykorzystane równoważyłoby potęgę Rosji w regionie.” zgadzam się w 100 %.

  5. sylwia
    sylwia :

    Przypominanie o historycznych granicach Polski, czyli pamiȩć o historii naszego kraju, to patriotyczny obowiązek, który leży w interesach Polski. Kto temu siȩ sprzeciwia, ten jest wrogiem narodu polskiego.

  6. zan
    zan :

    Jakim trzeba być skurwielem by porównywać niezawinione przez Polaków polskie straty terytorialne ze stratami agresywnej III Rzeszy? Jaką trzeba być gnidą by hasło Wielkiej Polski podciągać pod głupotę albo ruską agenturę?

  7. daer51
    daer51 :

    Ten ,,JUrasz” to zapewne ,,ukraiński Polak”. Szkoda, że mamy takich ,,ekspertów” w kraju i dopuszczamy ich do głosu zamiast ludzi pokroju ks. Isakowicza…A już myślałem, że nie jest aktualne twierdzenie, że nie ma takiego świństwa, której nie zrobiłby Polak swemu krajowi aby zrobić przyjemność obcym…