Wilno: rozpoczęły się obchody 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” [+FOTO]

W sobotę w Wilnie rozpoczęły się obchody 74. rocznicy operacji „Ostra Brama”, której celem było rozbicie niemieckiego garnizonu i opanowanie Wilna przez oddziały AK przed wkroczeniem do miasta wojsk sowieckich.

Uroczystości rozpoczęły się dziś rano Mszą Św. za dusze żołnierzy AK w okręgu wileńskiego i nowogródzkiego oraz o zdrowie i błogosławieństwo Boże dla żyjących kombatantów i ich rodzin, odprawioną w kościele pw. św. św. Piotra i Pawła na Antokolu. Podczas Mszy św. stanęły poczty sztandarowe.

Po południu na Rossie przy Mauzoleum Matki i Serca Syna odbyła się uroczystość zorganizowana przez Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej i Fundację Pamięci AK. Spoczywają tam m.in. żołnierze Armii Krajowej, którzy w 1944 roku zginęli walcząc o Wilno. Wzięli w niej udział kombatanci AK z Polski, Litwy i Białorusi, ich potomkowie, młodzież, harcerze, przedstawiciele Ambasady RP w Wilnie, goście z Polski, m.in. z Dolnego Śląska. Wsparcia przy organizacji udzieliły m.in. polskie MON oraz Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Na grobach żołnierzy AK złożono kwiaty i zapalono znicze pamięci. Modlitwę za dusze poległych bohaterów odmówił ks. prałat Stanisław Pawlaczek z Dolnego Śląska.

 

– Przybyliśmy tu wszyscy, aby oddać cześć i hołd, pomodlić się za naszych narodowych bohaterów. Za tych młodych ludzi, którzy 74 lata temu stanęli do walki w wieku siedemnastu, osiemnastu, dwudziestu kilku lat stanęli do walki – powiedział podczas uroczystości na Rossie Artur Kondrat, prezes zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. – Naród polski o swoich bohaterach pamięta i nigdy nie zapomni o tych kresowych straceńcach, którzy tu spoczywają i oddali swoje życie za to, żeby Polska była Polską.

Specjalny list do uczestników uroczystości wystosowała wicemarszałek Senatu Maria Koc. Zastępca ambasadora RP na Litwie Grzegorz Poznański powiedział w swoim przemówieniu m.in., że „Polska pamięta o tym, co żołnierze AK zrobili tutaj 74 lata temu“. Zwracając się do obecnych na uroczystości kombatantów mówił, że „Polska pamięta wasz wysiłek, wasz honor i walkę do końca“.

Wieczorem w Domu Kultury Polskiej odbył się koncert patriotyczny.

Obchody 74. rocznicy operacji „Ostra Brama”, nazywanej też powstaniem wileńskim, potrwają do 13 lipca.

Przeczytaj i zobacz także: Wilno: obchody 73. rocznicy operacji Ostra Brama [+FOTO]

„Ostra Brama”

7 lipca 1944 roku Armia Krajowa w ramach akcji „Burza” rozpoczęła operację wojskową „Ostra Brama” – walkę o wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej. Celem operacji było samodzielne oswobodzenie Wilna z rąk Niemców przed wkroczeniem tam Armii Czerwonej.

Dowódcą był komendant wileńskiego okręgu AK, pułkownik Aleksander Krzyżanowski ps. „Wilk”. Dowódca zakładał zdobycie miasta przez ponad 12-tysięczne połączone siły wileńskiego i nowogrodzkiego okręgu AK. Operacja miała rozpocząć się 7 lipca wieczorem. Jednak szybki marsz Armii Czerwonej na Wilna sprawił, że „Wilk” zdecydował o rozpoczęciu akcji o świcie. M.in. z tego względu, na czas zdołano skoncentrować na tylko 1 z 3 przewidzianych w planie operacji zgrupowań uderzeniowych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Ok. 4 tysięcy żołnierzy AK wspieranych przez dwa działka przeciwpancerne oraz kilka moździerzy i granatników zaatakowało umocnienia niemieckie od najsilniej bronionej, południowo-wschodniej strony. Pozycje te obsadzone były przez garnizon liczący kilkanaście tysięcy żołnierzy. Dysponujących silną artylerią oraz czołgami i działami pancernymi oraz wsparciem z powietrza.

Polakom udało się jednak wyzwolić znaczną część Wilna. Do 13 lipca, już we współdziałaniu z oddziałami Armii Czerwonej 3 Frontu Białoruskiego, całe miasto zostało oczyszczone z Niemców. Na Górze Zamkowej żołnierze AK wywiesili biało-czerwoną flagę. Którą po paru godzinach zerwali sowieci, wywieszając czerwony sztandar.

W walkach zginęło blisko 500 żołnierzy AK, a ponad 1000 zostało rannych. Łącznie w całej operacji wileńskiej brało udział ok. 9 tysięcy żołnierzy AK na terenie okręgu wileńskiego i ok. 6 tys. na terenie okręgu nowogródzkiego.

Cztery dni po oswobodzeniu Wilna władze sowieckie podstępnie aresztowały dowódców oddziałów AK i zaczęły rozbrajanie polskich żołnierzy. Schwytano około 5 tys. podoficerów i szeregowców AK. Początkowo umieszczono ich w obozie w Miednikach. Większość z nich odmówiła wstąpienia w szeregi 1 Armii WP w ZSRR. Zostali wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego do wyrębu lasów. Część z nich zbiegła i przedostała się do Polski. Inni prowadzili na Wileńszczyźnie walkę partyzancką z sowietami. Do 18 lipca w tym rejonie znalazło się ok. 6 tys. żołnierzy i kilka tysięcy ochotników. Zostali odkryci przez NKWD i internowani lub rozproszyli się.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Ppłk Krzyżanowskiego uwięziono w Wilnie, a później w Moskwie. Po powrocie do Polski został aresztowany przez UB i oskarżony o współpracę z Niemcami. Zmarł na gruźlicę w 1951 roku w warszawskim więzieniu.

Fot. Marlena Paszkowska, L24.lt

L24.lt / Wilnoteka.lt / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zbigniew2707
    zbigniew2707 :

    Zacznę od cytatu z powyższego artykułu. “7 lipca 1944 roku Armia Krajowa w ramach akcji „Burza” rozpoczęła operację wojskową „Ostra Brama” Celem operacji było samodzielne oswobodzenie Wilna z rąk Niemców przed wkroczeniem tam Armii Czerwonej.Ok. 4 tysięcy żołnierzy AK wspieranych przez dwa działka przeciwpancerne oraz kilka moździerzy i granatników zaatakowało umocnienia niemieckie od najsilniej bronionej, południowo-wschodniej strony. Pozycje te obsadzone były przez garnizon liczący kilkanaście tysięcy żołnierzy. Dysponujących silną artylerią oraz czołgami i działami pancernymi oraz wsparciem z powietrza”.
    Trzeba być chyba nieodpowiedzialnym idiotą, aby z najmocniej bronionej strony czterema tysiącami uzbrojonych praktycznie w broń lekką i dwa działka zaatakować 17-tysięczny garnizon niemiecki uzbrojony w artylerię, samoloty, pociąg pancerny. I jeszcze w biały dzień. W ciągu kilku godzin zginęło około 500 polaków, głównie skoszonych przez 3 samoloty, gdyż atakujący nie mieli ani jednego działa przeciwlotniczego. Samoloty w związku z tym z wysokości około 100 metrów rozstrzeliwały bezkarnie AKowców. Zginęliby wszyscy, gdyby nie zaatakowała w tym czasie Armia czerwona /z którą nie uzgadniano akcji, bo chciano ją przechytrzyć, tak jak i w czasie Powstania Warszawskiego.
    Walki Armii Czerwonej trwały prawie tydzień. A Armia ta /frontowa/, wyposażona w czołgi, artylerię i lotnictwo liczyła 125 tysięcy żołnierzy /o tym nie pisze żaden polski historyk/. To jaką szansę zdobycia Wilna miało 4 tysiące prawie nie uzbrojonych partyzantów AK? Brali oni udział /znikomy w skali tej bitwy/ starając s głównie oflagować miasto, a kroczące po ich śladach Litwini i Sowieci zrywali te flagi, gdyż uważali miasto za stolicę Litwy.
    Sumując: tak jak i dowódcy w Powstaniu Warszawskim, generał “wilk” Krzyżanowski w każdej normalnej armii trafiłby pod sąd polowy, a u nas jest Bohaterem