Czy Ukraina powinna przeprowadzić wybory pomimo wojny? Specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg twierdzi, że tak – i to najlepiej jeszcze w tym roku, niezwłocznie po zawieszeniu broni z Rosją. Część ekspertów ostrzega, że zniesienie na Ukrainie stanu wojennego może doprowadzić do masowego exodusu Ukraińców w wieku poborowym.
W specjalnym wywiadzie dla agencji Reutera Keith Kellogg, specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji powiedział, że Stany Zjednoczone chcą, aby Ukraina przeprowadziła wybory, potencjalnie do końca roku. Miałoby to być koniecznie zwłaszcza, jeśli Kijów będzie w stanie uzgodnić rozejm z Rosją w nadchodzących miesiącach.
Kellogg zdecydowanie oświadczył, że wybory prezydenckie i parlamentarne na Ukrainie, zawieszone podczas wojny z Rosją, „muszą się odbyć”.
„Większość demokratycznych państw organizuje wybory w czasie wojny. Uważam, że ważne jest, aby tak się stało” — powiedział Kellogg. Dodał, że „jest to dobre dla demokracji”.
Przeczytaj: Keith Kellogg chce zakończyć wojnę na Ukrainie w przeciągu 100 dni
Jak czytamy, zarówno Trump jak i Kellogg powiedzieli, że pracują nad planem wynegocjowania porozumienia w ciągu pierwszych kilku miesięcy nowej administracji w celu zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, trwającej już prawie trzy lata. Jak dotąd, podali jednak niewiele szczegółów na temat swojej strategii zakończenia. Nie jest też jasne, kiedy mogliby ujawnić taki plan.
Źródła Reutera, w tym były amerykański urzędnik rządowy, twierdzą, że plan Trumpa wciąż ewoluuje i nie podjęto jeszcze żadnych decyzji politycznych. Jednak Kellogg i inni urzędnicy Białego Domu rozmawiali w ostatnich dniach o nakłonieniu Ukrainy do zgody na wybory jako części początkowego rozejmu z Rosją.
Z kolei dwie osoby, zaznajomione z dyskusjami w administracji Trumpa podały, że trwają też debaty, czy naciskać na początkowe zawieszenie broni, przed próbą wynegocjowania bardziej trwałego porozumienia. Według tych źródeł, zwycięzca wyborów prezydenckich na Ukrainie mógłby odpowiadać za wynegocjowanie długoterminowego paktu z Moskwą.
Reuters zwraca uwagę, że nie wiadomo, jak takie propozycje zostałyby przyjęte przez władze w Kijowie. Prezydent Wołodymyr Zełenski wskazał, że Ukraina mogłaby przeprowadzić wybory w tym roku, pod warunkiem, że walki ustaną i zostaną zapewnione gwarancje bezpieczeństwa, które uniemożliwią Rosji wznowienie działań wojennych. Jednak źródła w ukraińskim rządzie podkreślają, że administracja Trumpa nie zwróciła się jeszcze formalnie do Kijowa z propozycją przeprowadzenia głosowania do końca roku.
Kadencja Zełenskiego formalnie skończyła się w 2024 r., ale obowiązujący od lutego 2022 roku stan wojenny uniemożliwia przeprowadzenie wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Ukraińscy urzędnicy, w rozmowach z administracją byłego prezydenta USA Joe Bidena, wyrażali sprzeciw wobec organizacji wyborów w obecnych warunkach, argumentując, że mogłoby to podzielić ukraińskich liderów politycznych i ułatwić rosyjskie działania dezinformacyjne.
Kwestia wyborów na Ukrainie stała się również przedmiotem komentarzy Władimira Putina. Rosyjski prezydent podkreśla, że bez ponownego mandatu wyborczego Zełenski nie ma uprawnień do podpisywania wiążących dokumentów pokojowych. Jednocześnie Kreml podkreśla gotowość do negocjacji „bez warunków wstępnych”.
Były zachodni urzędnik wyraził obawy dotyczące nacisków Stanów Zjednoczonych na przeprowadzenie wyborów na Ukrainie. Według niego, zniesienie stanu wojennego mogłoby umożliwić zmobilizowanym żołnierzom opuszczenie armii, co mogłoby doprowadzić do odpływu twardej waluty oraz skłonić wielu mężczyzn w wieku poborowym do wyjazdu za granicę.
Źródło wskazało również na potencjalne konsekwencje polityczne, twierdząc, że taki krok mógłby osłabić władzę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, czyniąc go bardziej podatnym na polityczne ataki i zwiększając rywalizację między potencjalnymi kandydatami w przyszłych wyborach.
Według byłego zachodniego urzędnika, na którego powołuje się Reuters, ewentualne naciski ze strony Trumpa na Zełenskiego w kwestii wyborów mogłyby wpisywać się w narrację Kremla, który kwestionuje legitymację ukraińskiego przywódcy. Ponadto, zdaniem tej osoby zniesienie na Ukrainie stanu wojennego mogłoby sprawić, że zmobilizowani Ukraińcy odejdą z wojska, wywołując znaczny odpływ waluty za granicę, a także „parcie na granicę” licznych mężczyzn w wieku poborowym,
Niektórzy byli amerykańscy urzędnicy podchodzą sceptycznie do perspektywy osiągnięcia porozumienia pokojowego w najbliższych miesiącach. Podkreślają, że przeprowadzenie wyborów w 2025 roku również stoi pod znakiem zapytania, gdyż obie strony konfliktu mają rozbieżne stanowiska co do rozpoczęcia formalnych negocjacji.
Z kolei Zełenski zabiega o gwarancje bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych i Europy jako warunek ewentualnego porozumienia, w tym możliwość rozmieszczenia zagranicznych sił wojskowych na linii frontu, aby zapewnić przestrzeganie zawieszenia broni.
Reuters / Kresy.pl
Pusty śmiech po przeczytaniu o demokratycznej Ukrainie. Ukraina, która napadła na Donbas w 2014 roku i bombardowała go aż do 2022 roku, która bezkarnie zamordowała prawie 50 Rosjan w Odessie, która odcięła dopływ wody na Krym, przestała wypłacać swoim emerytom świadczenia emerytalne, szykanowała inne narodowości, zwłaszcza rosyjską, napadła na obwód kurski i zamiast bronić swojego terytorium coraz bardziej atakuje tereny Rosji, wysłała swoich żołnierzy do Syrii i Mali, aby szkolili terrorystów i coraz bardziej wprowadza cenzurę podobną do cenzury w Polsce – to jest obraz współczesnej demokracji?
Ładnie napisane.
Można dodać jeszcze mordowanie rosyjskojęzycznej ludności na przejętych terytoriach, tak jak np. w Buczy, czy w obwodzie Kurskim oraz używanie cywili jako żywej tarczy, tak jak np. w Mariupolu. “Demokratyczne” tradycje OUN/UPA są jak widać ciągle żywe…