Wysoka rangą urzędniczka Departamentu Stanu i p.o. ambasadora USA w Polsce krytycznie skomentowali wyrok polskiego sądu, nakazujący Engelking i Grabowskiemu, autorom książki „Dalej jest noc”, przeproszenie krewnej Polaka, którego oskarżyli o wydawanie Żydów w czasie IIWŚ.

Jak informowaliśmy, we wtorek zapadł wyrok w sprawie Barbary Engelking i Jana Grabowskiego, którzy w swojej książce „Dalej jest noc” oskarżyli Polaków o masowy udział w zagładzie Żydów. Sąd nakazał im przeproszenie krewnej Polaka, którego niezgodnie z prawdą oskarżyli o wydawanie Żydów w czasie II wojny światowej.

Jednak sam proces wzbudził protesty amerykańskich historyków oraz pracowników Polskiego Akademii Nauk, a także Instytutu Yad Vashem i Towarzystwa Przyjaźni Polska-Izrael, Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, które uznały go za zamach na swobodę działań naukowych.

Jeszcze w poniedziałek Muzeum Holocaustu w USA zamieściło na Twitterze przypomnienie o swoim oświadczeniu z 5 lutego br., w którym skrytykowano proces „przeciwko dwóm wybitnym historykom Holocaustu”. Ich zdaniem wzbudza on „poważne zaniepokojenie o przyszłość niezależnego stypendium [na badanie-red.] Holokaustu w Polsce”. Uznano to za część działań mających na celu „zniekształcenie historii Holokaustu i upolitycznienie edukacji” w tej kwestii oraz ograniczanie wolności badań naukowych.

We wtorek, po ogłoszeniu wyroku, wpis Muzeum Holokaustu został podany dalej przez Cherrie Daniels, specjalną wysłanniczkę przy Departamencie Stanu USA do spraw Holocaustu. W komentarzu wyraziła solidarność z Muzeum Holokaustu i innymi, którzy „wzywają Polskę i inne kraje do ochrony badań nad Holocaustem”.

„Ingerencja w dyskurs akademicki ma mrożący wpływ na badania historyczne i wolność wypowiadania się” – twierdzi amerykańska urzędniczka państwowa.

W środę wpis Daniels podał z kolei Bix Aliu, Chargé d’Affaires Ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce, który po odejściu ze stanowiska Georgette Mosbacher pełni obowiązki ambasadora USA w naszym kraju.

Ochrona wolności akademickiej ma kluczowe znaczenie dla demokracji. Otwarta debata akademicka na trudne tematy to ścieżka prowadząca do rozwiązywania sporów historycznych” – napisał przedstawiciel rządu USA w Polsce.

Przypomnijmy, że Engelking i Grabowski pracując na zlecenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów prowadzili badania opatrzone nazwą „Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-1945. Studium wybranych powiatów”. Ich efektem była wydana w 2018 r. książka „Dalej jest noc” w której autorzy postawili tezę o masowym udziale Polaków w zagładzie i grabieży Żydów w latach drugiej wojny światowej. Książka była ostro krytykowana przez Instytut Pamięci Narodowej, a związani z IPN historycy twierdzili, że jej autorzy dopuszczali się manipulacji źródłami.

Jednak z ostrzejszą akcją Engelking i Grabowski spotkali się ze strony Filemony Leszczyńskiej, bratanicy opisanego w książce „Dalej jest noc” Edwarda Malinowskiego, w czasie wojny wójta wsi Malinowo. W książce napisano, iż Malinowski „ograbił” Żydówkę, której pomógł uzyskać stanowisko pomocy domowej w niemieckim gospodarstwie w Prusach Wschodnich oraz, że był on „współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom”. Bratanica Malinowskiego podkreślając, że jej krewny nie ograbił Żydówki, ani nie wydawał Żydów Niemcom, złożyła przeciw autorom książki pozew uznając, że jej stryj został pomówiony. We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację Leszczyńskiej. Zgodnie z wyrokiem Engelking i Grabowski mają przeprosić Leszczyńską za informacje napisane w książce, sprostować zamieszczoną w książce informację, nie muszą jednak płacić zadośćuczynienia, którego domagała się kobieta. Wyrok nie jest prawomocny.

Twitter / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    To rzeczywiście przykre dla nas Polaków, kiedy nagle czujemy się jak ofiary uległego klientelizmu kolejnych rządów, zmuszonymi płacić resztkami godnosci i honoru za amerykańską “przyjaźń i sojusz”.
    Naruszenie dóbr osobistych sołtysa i jego rodziny było ewidentne, co pozwani sami przyznali. Czy to jako swój błąd, czy też brak dowodów na swoje pomówienie. W żadnym prawomocnym państwie wyrok nie mógłby być inny. Ale widać dla żydowskiego lobby, tego z Izraela i tego z USA, Polska należy do ich strefy wpływów w której ma obowiązywać “prawo holokaustu”, czyli prawo narodu wybranego przez Jahwe, do bezkarnego opluwania Polski i Polaków za “krzywdy” wyrządzone przez naszych przodków narodowi wybranemu przez Jahwe i ich rzekomy współudział w holokauście.
    Jako naznaczeni tym grzechem pierworodnym naszych przodków, nie mamy absolutnie prawa do obrony własnej godności, a wszelki sprzeciw czy zdanie odrębne, będzie karane z cała surowością, jako dowód antysemityzmu i współpracy z hitlerem.
    Bezkarne szkalowanie niewinnego sołtysa i jego rodziny, nazywane “wolnością dyskusji akademickiej” przez “szacowny” instytut izraelski wespół z administracja Prezydenta USA, jest bezczelną, ordynarną ingerencją w niezawisłość polskich sądów i traktowanie 40 milionowego narodu jako upośledzonych moralnie degeneratów, wymagających “specjalnej troski” od braci starszych moralnym autorytem, ze światyni demokracji i praw człowieka….
    Osobiscie doradzałbym “braciom starszym w wierze”, aby swoje interesy w Polsce, starali sie realizować metodami bardziej finezyjnymi. Bo te dotychczasowe jak pokazuje przykład 444, tylko budzą niechęć i tęsknotę za starymi demonami przeszłosci…

    • zp
      zp :

      uważam, że powinniśmy zaprzestać używania zbitki “bracia starsi”. To daje podstawę do pouczeń. Po drugie, wyrzekam się związków rodzinnych z tymi co kłamią i oszukują. Ich nawyki przechodzą, co też widoczne jest po wzroście ilości szabesgojów.