USA dały Rosji wolną rękę ws. operacji wojskowych w rejonie Aleppo? Kreml odmawia komentarza

Kreml odmówił komentarza ws. rewelacji ujawnionych przez kanadyjskiego politologa polskiego pochodzenia, według których Amerykanie obiecali dać Rosjanom wolną rękę na wznowienie operacji wojskowych w rejonie Aleppo, jeśli USA nie zdołają oddzielić terrorystów od tzw. umiarkowanej opozycji.

Prof. Piotr Dutkiewicz, polski politolog wykładający na Uniwersytecie Ottawa w Kanadzie zadał pytanie wiceszefowi rosyjskiego MSZ, Michaiłowi Bogdanowowi, powołując się na uzyskane informacje:

– Nie wiem, w jakim stopniu to prawda, ale prosiłbym o skomentowanie tego. Dotyczy to spotkania Putina i Obamy w Hangzhou w Chinach, we wrześniu. Było ono poświęcone zawieszeniu broni w Aleppo.

Według Dutkiewicza, prezydent USA zaproponował Władimirowi Putinowi 7-dniowe zawieszenie broni, w czasie którego Rosjanie i syryjski rząd mieli utworzyć korytarz humanitarny. Amerykanie mieli zaś w tym czasie odseparować „opozycję i terrorystów”. Jak twierdzi politolog, po pewnym zawahaniu Putin stwierdził, że to bardzo mały przedział czasu i zapytał, czy Amerykanie zdołają dotrzymać zobowiązania i oddzielić terrorystów od tzw. umiarkowanej opozycji. Obama rzekomo miał potwierdzić, że tak, a w razie niepowodzenia, Rosjanie mieli uzyskać wolną rękę ws. wznowienia operacji wojskowych w Aleppo i okolicach miasta.

Sekretarz Władimira Putina, Dmitrij Pieskow odmówił komentarza – podaje rosyjska agencja Tass.

Wcześniej m.in. szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow mówił, że USA usiłują oszczędzić w Syrii ugrupowania dżihadystyczne na wypadek, gdyby były one potrzebne w celu odsunięcia od władzy syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Podkreślał także, że USA nie dotrzymały obietnicy oddzielenia dżihadystów, np. z powiązanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra, obecnie przemianowanego na Dżabat Fatah al-Szam, od wspieranych przez siebie umiarkowanych rebeliantów.

Kwestia ta była również poruszana przez przywódców Niemiec i Francji po niedawnym spotkaniu z Putinem w Berlinie. Merkel powiedziała wówczas, że naloty lotnicze są jej zdaniem pozbawione sensu, ponieważ nie da się za pomocą bombardowań oddzielić terrorystów od pokojowo nastawionych ludzi.

Tass.ru / Kresy.pl