Ukraińskie władze ustalają, z kim podpisały w poniedziałek umowę dotyczącą budowy terminalu do odbioru gazu skroplonego pod Odessą. Okazało się, że przedstawiciel hiszpańskiej firmy nie był tym, za kogo się podawał, a sama firma w ogóle nie jest zainteresowana tym projektem.

Podpisanie dokumentu odbywało się uroczyście i w świetle kamer telewizyjnych. Później hiszpańska firma Gas Natural Fenosa oświadczyła, że jej przedstawiciele nie zawierali żadnej umowy z Ukrainą. Władze w Kijowie nie są do końca nawet pewne, jak nazywał się Hiszpan, który miał podpisywać dokument. Strona internetowa rządu mówi o Jordim Garcii Tabernero, a agenda rządowa do spraw inwestycji twierdzi, iż był to Jordi Sarda Bovehi. Rzeczywiście na zdjęciach z podpisania umowy można zobaczyć tę ostatnią osobę.
Kierujący Państwową Agencją Inwestycji Władysław Kaskiw twierdzi, że Hiszpanie po prostu wycofali się z projektu, ale nie wpłynie to na przebieg jego realizacji ponieważ jest tam wielu partnerów, a „obecność hiszpańskiej firmy nie miała żadnego zasadniczego znaczenia dla realizacji projektu”.
W poniedziałek, oprócz podpisania umowy, rozpoczęto także budowę gazociągu, który ma połączyć przyszły terminal z głównymi rurociągami Ukrainy. W przyszłym roku ma nim popłynąć gaz, który będzie odbierany z tankowców, na razie dzięki specjalnej platformie zacumowanej u brzegów Odessy. Stacjonarny terminal ma powstać w 2018 roku, wtedy też inwestycja zostanie ostatecznie zakończona.

IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply