Ukraiński Państwowy Urząd Śledczy (SBI) wszczął postępowanie karne w sprawie okoliczności powstania 155. Brygady Zmechanizowanej, która obecnie walczy w pobliżu Pokrowska.
Jurij Butusow, ukraiński reporter censor.net poinformował, że SBI wszczął postępowanie karne w sprawie okoliczności powstania 155. Brygady Zmechanizowanej.
Postępowanie karne wszczęto w związku z wydarzeniami we Francji, gdzie 155. Brygada Zmechanizowana została wysłana na szkolenie. Była to pierwsza inicjatywa Ukrainy, aby utworzyć i wyposażyć całą brygadę przy wsparciu zachodnich partnerów. Podczas fazy szkolenia za granicą zdezerterowało ponad 50 żołnierzy, co wzbudziło obawy we Francji. W rezultacie SBI wszczęło postępowanie karne, ponieważ problem przyciągnął znaczną uwagę ukraińskiego kierownictwa wojskowego i kwatery głównej.
Rzeczniczka agencji śledczej, powiedziała w czwartek agencji Interfax-Ukraina, że władze wszczęły dochodzenie karne w sprawie nadużycia władzy i dezercji w 155. Brygadzie Zmechanizowanej.
“Dochodzenie jest w toku. Jest za wcześnie, aby mówić o jakichkolwiek wstępnych wynikach” — powiedziała.
Jak informowaliśmy, w kontekście spodziewanego szturmu liczących około 70 tys. sił rosyjskich na Pokrowsk, umocnione miasto w obwodzie donieckim, portal Forbes zwraca uwagę, że jedna z ukraińskich brygad, wyposażona w niemieckie czołgi Leopard 2, zaczęła ulegać dezintegracji nim jeszcze trafiła na front.
Forbes pisze, że łącznie około 1 700 żołnierzy z tej blisko 6-tys. brygady w ostatnich kilku miesiącach przygotowań miało status „nieobecny bez zwolnienia”, co oznacza nieusprawiedliwioną nieobecność. Według stanu na koniec listopada, nieobecnych było wciąż prawie 500 żołnierzy.
Magazyn przypomina, że formowanie od zera nowych brygad z rekrutów było priorytetem dowództwa, na czele z gen. Ołeksandrem Syrskim, a także prezydentem Wolodymyrem Zełenskim. Uznano to za istotniejsze, niż uzupełnianie zdziesiątkowanych brygad, złożonych z weteranów. Utworzona około 14 takich brygad. Zdaniem części ukraińskich analityków, np. z grupy Frontelligence Insight, mamy do czynienia z „organizacyjną i dowódczą porażką”.
„(…) nowe brygady są dysfunkcyjne — z nierównym poziomem dowodzenia, brakami w sprzęcie i całymi batalionami niedoszkolonych, niejednoznacznie dowodzonych nowych rekrutów, którzy mają zły nawyk porzucania swojej brygady przy pierwszej okazji” – pisze Forbes. Dodał, że w ostatnich dniach, wchodząc do bitwy pod Pokrowskiem, 155. Brygada Zmechanizowana poniosła ciężkie straty. Miała nawet stracić część czołgów i innych pojazdów opancerzonych.
Część ukraińskich wojskowych w rozmowach z mediami wyraża opinię, że ci żołnierze i czołgi mieliby lepszą szansę walcząc w ramach doświadczonych w walce brygad. Forbes uważa, że sprawa ma wyraźne tło polityczne:
„Pod presją pokazania najbardziej kapryśnym sojusznikom Ukrainy, że wciąż ma ona rezerwy siły i zdolność do kontynuowania walki, Zełenski i jego najwyżsi generałowie zrobili coś efekciarskiego: sformowali nowe brygady. Zrobili to, mimo że bardziej sensowne pod względem wojskowym byłoby uzupełnienie starszych brygad świeżymi żołnierzami i sprzętem”.
Jurij Butusow twierdzi, że najwyższe ukraińskie dowództwo i władze polityczne „faktycznie zabawiły się 155. brygadą, nawet nie próbując systematycznie przygotowywać i szkolić brygady i nie dając jej dowódcom czasu na samodzielne stworzenie zespołu gotowego do walki”.
Paradoksalnie, ciężkie straty poniesione przez tę brygadę w pierwszych dniach walk przymusiły ukraińskich dowódców właśnie do tego, by przydzielić te siły do zaprawionych w bojach brygad, stacjonujących w rejonie Pokrowska. „Ale to nie przywróci ludzi i czołgów, które 155. Brygada Zmechanizowana straciła w zeszłym tygodniu” – dodaje Forbes.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!