We wtorek na Ukrainie odbyły się liczne protesty w związku z zastrzeleniem w ubiegłym tygodniu w Perejasławiu Chmielnickim, mieście w obwodzie kijowskim, 5-letniego chłopca Kyryła Tliawowa. Sprawcami byli najpewniej dwa pijani ukraińscy policjanci.

Protesty odbyły się m.in. pod siedzibą ministerstwa spraw wewnętrznych, gdzie kolejny raz zebrało się kilkaset osób. Demonstranci domagali się ukarania zarówno sprawców zabójstwa małego chłopca, jak i rezygnacji szefa MSW Arsena Awakowa. Podobne demonstracje pod hasłem „Bezkarność Zabija” odbyły się też w innych dużych ukraińskich miastach, m.in. w Chersoniu, Czerniowcach, Łucku, Równem, Tarnopolu, Winnicku, Lwowie, Dniprze, Żytomierzu, Użhorodzie i Mikołajowie.

Najbardziej napięta sytuacja była w Perejasławiu Chmielnickim, gdzie prawie tydzień temu doszło do tragedii. Setki protestujących otoczyło tam wejście do rejonowej komendy policji, odpalając race, petardy i granulat dymny, z których część rzucano w stronę policjantów. Żądano rezygnacji kierownictwa lokalnej policji (w związku z tragedią zostali zawieszeni w obowiązkach), na ścianie budynku napisano farbą „zabójcy”. Obok funkcjonariuszy, którzy ochraniali budynek, położono na ziemi wypchane zwierzęta- zabawki. Policjanci użyli gazu łzawiącego, gdy protestujący zbliżyli się do kordonu.

Do tragedii doszło po południu 31 maja. Dwaj policjanci, Iwan Prychodko i Wołodymyr Petroweć, byli wówczas na patrolu. Obaj, pijani, urządzili sobie „strzelnicę” niedaleko placu zabaw, strzelając do puszek i innych przedmiotów. W pewnym momencie, prawdopodobnie przypadkowo, trafili 5-letniego Kyryła. Został postrzelony w głowę. Ciężko ranny chłopczyk trafił do szpitala, gdzie zmarł w miniony poniedziałek.

Według stacji Hromadśke, ukraińska policja sprawdzała jeszcze jedną wersję wydarzeń, według której śmiertelny strzał mógł oddać 14-letni syn policjanta Petrowecia.

Obaj policjanci zostali aresztowani. Są podejrzani o poważne naruszenie porządku publicznego poprzez użycie broni i o umyślne zabójstwo małoletniego. Grozi im za to 10-15 lat więzienia, a nawet dożywocie. Śledztwo prowadzi Państwowe Biuro Śledcze. W dniu, w którym chłopiec zmarł, sąd orzekł dla nich 60 dni aresztu bez możliwości zwolnienia za kaucją.

Jeden z podejrzanych, Prychodko, nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie strzelał w kierunku miejsca, gdzie chłopiec został trafiony. Jego prawnik domaga się przeprowadzenia eksperymentów śledczych i ustalenia, który z podejrzanych oddał śmiertelny strzał. Twierdzi też, że na miejscu rzekomo była jeszcze jedna osoba, która strzelała, ale nie została zatrzymana.

Wcześniej policjanci twierdzili, że śmierć chłopca to wynik nieszczęśliwego wypadku. Twierdzili, że Kyrył wraz z trójką innych dzieci szedł lub bawił się w pobliżu miejsca zamieszkania, a w pewnym momencie przez nieuwagę poślizgnął się i upadł na twardą nawierzchnię, raniąc się w głowę. Lekarze stwierdzili jednak ranę postrzałową. Podejrzani odmówili też poddania się testowi alkomatem.

Postawa policji w pierwszych dniach po tragedii została odebrana przez dużą część społeczeństwa jako próba zatuszowania sprawy, wywołując powszechne oburzenie.

Przeczytaj: Ukraińska policja rozpoczęła akcję „Ja, banderowiec” [+FOTO/+VIDEO]

Minister Awakow oraz szef ukraińskiej policji Serhij Kniażew spotkali się z matką i babcią zabitego chłopca. Złożyli im kondolencje, a Kniażew powiedział, że pracownicy Głównej Dyrekcji Policji Narodowej obwodu kijowskiego przekażą rodzinie ofiary swoje pensje za jeden dzień pracy. Policja ma też pokryć wszystkie koszty pogrzebu. Matka poprosiła o pomoc psychologiczną dla jej najstarszego syna.

Zobacz: Krwawa strzelanina między ukraińskimi policjantami. Policja: to tragiczna pomyłka [+FOTO]

Zobacz także: Kijowska policja zatrzymuje pijanego kierowcę. Okazuje się, że to funkcjonariusz ukraińskich służb [+VIDEO]

Unian / 112.ua / Hromadske / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply