W Kijowie, Charkowie, Lwowie i Doniecku wolontariusze ruchu EuroPatrol sprawdzali, jak przygotowani są pracownicy dworców autobusowych do Euro 2012. Jak się okazało, obcokrajowiec nie ma szans na kupno biletu, jeżeli nie zna ukraińskiego lub rosyjskiego.

W Kijowie wolontariusze udawali turystów, którzy na głównym dworcu autobusowym chcą kupić bilety ze stolicy do Doniecka. Niestety, gdy mówili po angielsku, odpowiadała im cisza bądź też krótkie: “Tylko po rosyjsku”.
W gabinecie pierwszej pomocy lekarz też nie znał angielskiego, ale tłumaczył mieszając ukraiński z rosyjskim, że dotąd nie spotkał się z taką sytuacją, ponieważ wszyscy obcokrajowcy przychodzili do niego z tłumaczami.
Podobna sytuacja jest we Lwowie i Charkowie. Wolontariusz z tego ostatniego miasta Witalij Korobka tłumaczy, że nie chciałby znaleźć się na miejscu kibica, który nie zna ani rosyjskiego, ani ukraińskiego.
Podobną akcję zorganizowano wcześniej na dworcu kolejowym w Kijowie. Jego pracownicy okazali się całkowicie nieprzygotowani do obsługi anglojęzycznych podróżnych. Sytuację często ratują milicjanci, dla których MSW zorganizowało kursy angielskiego.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply