W 2021 roku Tusk, jeszcze w opozycji, twierdził, że na granicy są “biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”. “Wtedy nie był premierem” – oświadczył w rozmowie z RMF FM wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski.

W środę wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) był pytany w RMF FM o nielegalnych imigrantów wywierających presję na polską granicę z Białorusią. Zapytany, czy premier Donald Tusk zmienił zdanie w tej sprawie, odpowiedział: “Nie wiem czy zmienił zdanie. Cieszy mnie, że pan premier docenia wysiłki naszej Straży Granicznej, naszego wojska, w ochronie naszej granicy, ponieważ jest ona narażona na ataki hybrydowe od dłuższego czasu. Wczoraj został ranny jeden z naszych żołnierzy”.

Politykowi przypomniano, że w 2021 roku Tusk, jeszcze w opozycji, mówił, że na granicy są “biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi”, a dziś mówi, że “to są zorganizowane grupy młodych mężczyzn”, a nie uchodźcy.

“Zmieniło się to, że ludzie dostrzegli, że to nie tylko są kobiety z dziećmi, które rzekomo chcą znaleźć lepsze życie na Zachodzie, tylko że są to grupy przesyłane z udziałem białoruskich służb” – odniósł się do tego wiceszef MSZ.

Czytaj: “Powinni mieć prawo użycia broni”. Bosak pyta o wyposażenie żołnierzy na granicy

Wiceminister był dopytywany, dlaczego Donald Tusk dostrzegł to dopiero teraz, choć już w 2021 roku rząd PiS alarmował, że Polska pada ofiarą działań o charakterze hybrydowym, których elementem jest stymulowana przez Białoruś presja migracyjna.

“Wtedy nie był premierem. Teraz ma dostęp do wszystkich informacji, których nie miał. Były duże grupy ludzi kilka lat temu, które patrzyły na aspekt humanitarny tej kwestii, bo ten aspekt istniał. Moja formacja polityczna od początku aspekt bezpieczeństwa dostrzegała” – powiedział.

“Zawsze był ten aspekt humanitarny, który niektórzy podkreślali, trzeba to brać pod uwagę. W tej chwili jest oczywiste i jasne dla wszystkich, co wtedy być może nie było, że istnieje też aspekt bezpieczeństwa. Wojna hybrydowa z migrantami, bo trudno ich nazwać uchodźcami, poprzedziła agresję na Ukrainę. To się wpisało w ten kontekst, dla wszystkich jest jasne, że mamy do czynienia z atakiem” – kontynuował.

We wtorek żołnierz strzegący polsko-białoruskiej granicy przed migrantami został pchnięty nożem przez jednego z nich w czasie akcji zatrzymania przekraczającego nielegalnie granicę. Do zdarzenia doszło podczas ataku grupy około 50 cudzoziemców, którzy rzucali gałęziami, konarami drzew i kamieniami w stronę polskich patroli. Wcześniej funkcjonariusza Straży Granicznej uderzono stłuczoną butelką, a kolejny został ranny po ataku narzędziem, do którego był przytwierdzony nóż.

W ostatnich miesiącach nasiliły się ataki cudzoziemców na służby ochraniające polsko-białoruską granicę, poszkodowanych zostało czterech strażników granicznych. Migranci rzucają kamieniami, gałęziami, butelkami, mają ze sobą niebezpieczne narzędzia zakończone nożami, strzelają z procy. Uszkadzane są też pojazdy służbowe, w których m.in. wybijane są szyby i niszczona karoseria – podkreśla SG.

Czytaj także: Straż Graniczna na granicy polsko-białoruskiej coraz częściej ostrzeliwana z proc [+WIDEO]

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply