Na wypowiedź prezydenta USA o niemieckiej polityce gospodarczej zareagował szef SPD Martin Schulz.
Według doniesień niemieckich mediów amerykański prezydent Donald Trump miał krytykować w trakcie rozmów z przywódcami krajów Unii Europejskiej Niemcy, wskazując na niemiecką nadwyżkę w handlu zagranicznym z USA. “Der Spiegiel” napisał, cytując anonimowo uczestników rozmów,, że Trump miał stwierdzić: Niemcy są źli, bardzo źli. Popatrzcie na miliony samochodów, które sprzedają w USA. To straszne. Zatrzymamy to.
Rząd w Berlinie nie ustosunkował się do rzekomych słów Trumpa. Nie komentujemy poufnych wypowiedzi polityków – oświadczył zastępca rzecznika rządu Georg Streiter.
ZOBACZ TAKŻE: Trump podczas spotkania z przywódcami państw NATO krytykuje niesolidnych sojuszników.
Szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel odniósł się jednak do publicznie wypowiedzianych słów Trupa. Sprzeciwił się on podniesieniu wydatków na wojsko do 2 proc. PKB, czego domaga się Donald Trump. 70 mld euro rocznie na Bundeswehrę, nie mam pojęcia, na co miałyby zostać przeznaczone takie pieniądze – stwierdził polityk SPD. W jego opini Europa i świat powinny rozpocząć rozbrojenie, rozpocząć proces likwidacji broni atomowej i wdrożyć kontrolę zbrojeń, w miejsce rozkręcania spirali zbrojeń. Niemcy przeznaczają obecnie na obronność 1,2 proc. PKB.
Dużo ostrzej wypowiedział się o rzekomych słowach Trumpa kandydat SPD na kanclerza Niemiec Martin Schulz. Oświadczył on, że amerykański prezydent zaprezentował agresywną postawę wobec Niemiec i Europy. Należy odrzucić takie upokarzające traktowanie, nie możemy tego akceptować – powiedział Schulz. Zdaniem polityka stosunek Trumpa do partnerów z NATO jest “nie do przyjęcia”.
kresy.pl / onet.pl
Niemcy od dwóch lat prowadzą przeciwko Polsce skrytą gospodarczą i polityczną “wojnę”
To miło ,że wchodzą w konflikt z USA.Na pewno ich to “wzmocni”.
Agresywne słowa i postawa Martina Schultza-syna esesmana,wobec prezydenta USA Trumpa,tak naprawdę nic nie znaczą i są tylko jego aroganckim gadulstwem.