Władze Syrii stanowczo zaprzeczyły jakoby podlegająca im armia odpowiadała za atak chemiczny w Khan Szeikhun. Sugerują, że trujący gaz pochodził z arsenału obecnych w terenie antyrządowych ugrupowań.
Wiceminister spraw zagranicznych i repatriacji Fajsal Mikdad oświadczył, że już „kilka tygodni temu” syryjski rząd wysłał raport do Orgnizacji do Spraw Broni Chemicznej (OPCW) w którym wykazał, że broń chemiczną gromadzi czołowa z całej koalicji antyrządowej w proincji Idlib – Dżabhat Fatah asz-Szam, czyli dawny Dżabhat an-Nusra, powstały jako syryjska gałąś Al-Kaidy. Wyraził przekonanie, że to właśnie z tych zasobów pochodzi trujący gaz, który spowodował ofiary w Kahn Szeikhun.
Odnosząc się do zarzutów pod adresem armii rządowej w sprawie domniemanego ataku chemicznego w Khan Szeikhun w prowincji Idlib, Mikdad podkreślił, że nie posiada ona zapasów broni chemicznej, któa zostały zlikwidowane na mocy porozumienia z OPCW sprzed czterech lat. Uznał, że siły rządowe nie mają potrzeby eskalować w ten sposob działań wojennych, zaś użycie broni chemicznej jest próbą odwrócenia niekorzystnego dla ugrupowań antyrzadowych rozwoju sytuacji strategicznej, po wyzwoleniu przez syryjską armię Aleppooraz jej niedawnych postępach w rejonie Hamy i Damaszku. Mikdada twierdził też, że siły antyrządowe dokonywały już wcześniej ataków z użyciem broni chemicznej tyle, że na mniejszą skalę.
„Ugrupowania terrorystyczne i tak zwana syryjska opozycja nie potrafi przyczyniać się do realizacji procesu i celu odbudowy i stabilizacji Syrii” – powiedział Mikdad w telewizji Al-Majadin – „Zdecydowanie potępiamy te ataki przeciwko naszemu narodowi przez terrorystów i ich protektorów, przede wszystkim reżimy saudyjski i turecki”.
sana.sy/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!