Stolicę Litwy trzeba będzie przenieść do Kowna?

Dziennik “Rzeczpospolita” przypomina dziś, że w Wilnie AWPL, występując w koalicji z Aliansem Rosjan, jako Blok Waldemara Tomaszewskiego, uzyskała 15 proc. głosów i 11 mandatów (w tym dwa dla Rosjan) w 51-osobowej radzie miasta. To najlepszy wynik w historii tego ugrupowania

Na litewskich portalach zawrzało. Przeciwnicy Polaków nie mogą dojść do siebie. Niektórzy sugerują, że “stolicę trzeba będzie przenieść do Kowna”. AWPL odniosła też sukces w rejonach, w których od 16 lat rządzi – wileńskim (65 proc. głosów i 19 mandatów w 27-osobowej radzie) oraz solecznickim (70 proc. i 22 mandaty w 25-osobowej radzie). W rejonie trockim Polacy otrzymali 19 proc. głosów i 5 mandatów, święciańskim – 13 proc. i cztery mandaty, szyrwinckim – niecałe 5 proc. i dwa mandaty.

Jak na sukces Polaków zareagowali Litwini? – Jacy Polacy? Przecież to koalicja rosyjsko-polska. Nie trzeba kłamać – mówi „Rz” oburzony Audrius Baciulis, publicysta tygodnika „Veidas”. Jego zdaniem Tomaszewski wygrał głównie dzięki Rosjanom. – Analizowałem, gdzie zdobył najwięcej głosów. I okazało się, że w dzielnicach w większości zamieszkanych przez Rosjan. Ale przyznaje, że nie bez znaczenia były zdolności Tomaszewskiego. – Jest wspaniałym organizatorem. Jego partia działa jak mechanizm zegarka.

Dodaje, że do sukcesu AWPL przyczyniły się także kłopoty, z jakimi borykają się na Litwie Polacy. – Zakaz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w dokumentach dodał głosów Tomaszewskiemu. Ludzi łatwo było przekonać, że są dyskryminowani. Dlatego litewscy politycy muszą zrozumieć, że nie można lekceważyć mniejszości, które stanowią jedną trzecią mieszkańców Wilna. To siła, z którą trzeba się liczyć – podkreśla.

Pierwszy raz w wyborach mogli startować kandydaci niezależni. I w Wilnie wygrali. – Nic dziwnego. Arturas Zuokas był nie tylko najlepszym merem Wilna, ale najlepszym merem na Litwie w ciągu ostatnich 20 lat – mówi Baciulis. Czy wyobraża sobie na tym stanowisku Polaka? – Polaka z pochodzenia tak, ale z partii Tomaszewskiego nie. On gra tylko dla swoich – mówi Baciulis.

– To historyczne zwycięstwo. Zwiększyliśmy dwukrotnie liczbę radnych w Wilnie. To skok ponad wszelkie nasze oczekiwania. Polak na pewno musi zostać wicemerem stolicy. (…) Utrzymaliśmy naszą pozycję, choć było trudno. Kilka lat temu lider konserwatystów Vytautas Landsbergis nawoływał do odsunięcia Polaków od władzy na Wileńszczyźnie. Teraz tak nie było, ale i tak czuliśmy naciski. Polacy wygrali, bo wszędzie, gdzie rządzą, wykazali się z jak najlepszej strony. Nie skompromitowali się, nie wikłali się w żadne skandale. Dlatego również głosują na nich Rosjanie, a nawet Litwin – mówi tymczasem “Rzeczpospolitej” Jan Mincewicz, wicemer rejonu wileńskiego, który po wczorajszych wyborach po raz kolejny został radnym wileńskiego samorządu.

Znad Wilii/PAP/rp.pl/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply