„Statystyka, nierzadko mobbing i nagradzanie swoich”. Rz: Policjanci masowo idą na L4 w ramach protestu

W Polsce narasta kolejna fala protestu wśród policjantów. Na zwolnieniach lekarskich przebywa już ponad 10 tys. funkcjonariuszy, a za chwilę liczba ta może wzrosnąć do 20 tys. – podaje we wtorek Rzeczpospolita.

Policjanci nie mają prawa do strajku w formie, jaka przysługuje innym grupom zawodowym, ponieważ zagrażałoby to bezpieczeństwu publicznemu. „Do niedzieli w związku z protestem na L4 w całym kraju przebywało około 7–8 tysięcy policjantów. Od poniedziałku mocniej się ruszyło, szacujemy, że jest ich już 10–12 tysięcy, a za chwilę może to urosnąć do 20 tysięcy – oświadczył w rozmowie z Rzeczpospolitą Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności.

Jak dodał, policjanci robią badania profilaktyczne, „a lekarz ocenia, czy ktoś jest chory i czy powinien dostać zwolnienie”.

Protest miał obejmować głównie północ i południe kraju, głównie województwa małopolskie i śląskie. „Jednak rzeczywistej skali akcji nie sposób ustalić – Komenda Główna Policji przyjęła zasadę niepodawania, ile osób ostatnio poszło na L4” – podkreśla Rz.

Czytaj: „Jesteśmy w stanie wystawić jeden patrol, a gangi cudzoziemców rosną w siłę” – alarmują protestujący policjanci

Jak podkreśla gazeta, mimo podwyżek, dodatków za staż i zachęt dla powracających, nadal dotkliwie brakuje rąk do pracy w policji.

W kraju jest ok. 14 tys. wakatów. Dodatkowo, z przebywającymi na m.in. urlopach i bez protestu codziennie niedobór sięga jednej trzeciej składu.

„Policjantom 'się przelało’. Uciekają, bo nie da się pracować. Króluje statystyka, nierzadko mobbing i nagradzanie swoich, a nie tych, którzy wykonują ciężką pracę” – wskazuje Łukasik.

Protestujący policjanci domagają się: