Gdyby wybory do Sejmu Litwy miały się odbyć w najbliższą niedzielę, najwięcej głosów zyskałyby opozycyjna Litewska Partia Socjaldemokratyczna, Partia Pracy oraz Porządek i Sprawiedliwość. Rządzący konserwatyści byliby dopiero na czwartym miejscu.
Na socjaldemokratów głosowałoby 17 procent respondentów, na Partię Pracy 10,2 proc., na Porządek i Sprawiedliwość swoje głosy oddałoby 9,4 proc. obywateli. Konserwatystom przypadłoby 7 proc. głosów.
30,5 proc. ankietowanych oświadczyło, że nie brałoby udziału w wyborach.
Na pytanie, który z litewskich polityków byłby najlepszym premierem, najwięcej respondentów odpowiedziało, że Irena Degutien (14,5 proc.). Nieco mniej osób było zdania, że w tej roli sprawdziłby się lider scjaledemokratów Algirdas Butkevičius (13,3 proc.). Na europarlamentarzystę Viktora Uspaskicha swój głos oddałoby 7,5 proc. ankietowanych, a obecny premier Andrius Kubilius zdobyłby poparcie zaledwie 7 proc.
Przytłaczająca większość osób (87 proc.), które wzięły udział w sondażu, negatywnie oceniła obecny rząd – z jego pracy zadowolonych jest jedynie 8,5 proc. obywateli Litwy.
Badania przeprowadzono w dniach 14-26 października na terenie całego kraju, w 75 wybranych punktach. Wzięło w nich udział 1005 mieszkańców w wieku od 18 do 75 lat.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!