Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wraz z Policją Narodową zidentyfikowała 497 osób zamieszanych w podpalenia pojazdów wojskowych, obiektów kolejowych oraz podkładania materiałów wybuchowych pod punkty werbunkowe.
Pierwszy zastępca szefa SBU Serhij Andruszczenko powiedział, że „Zatrzymania odbywają się 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, nie ma przypadku, w którym nie udałoby się zidentyfikować sprawcy” – zacytował w środę portal Korrespondent.net. Zdaniem Adruszczenki za te akty sabotażu odpowiadają rosyjskie służby specjalne i ich agentura na terytorium Ukrainy.
Jak twierdził wiceszef SBU rosyjscy dywersanci zaczęli stosować zdalne systemy detonacji ładunków wybuchowych i środków zapalających, co pomaga im w zacieraniu śladów, które mogłyby prowadzić do sprawcy.
Większość wykonawców Rosjanie werbują za pośrednictwem serwisu Telegram i witryn z ofertami szybkiego zarobku. Najczęściej są to ludzie młodzi lub bezrobotni, którym podaje się współrzędne podłożenia materiałów wybuchowych.
Aby przeciwdziałać werbunkowi przez rosyjskie służby specjalne, SBU uruchomiła chatbota “Spali FSBesznika”, do którego napłynęło już ponad 2,3 tys. podejrzanych kontaktów.
Tego rodzaju akty sabotażu są przez ukraińską specsłużbę klasyfikowane jako przestępstwa z paragrafu „akt terrorystyczny”. Grozi z niego kara do 15 lat więzienia lub dożywocie.
We wtorek SBU ogłosiła, że zneutrlaizowała dwie grupy podpalaczy, którzy na zlecenie rosyjskiej FSB działali na terenie obwodu kijowskiego i wołyńskiego.
Czytaj także: Ukraina: Ponad 90 tysięcy spraw dotyczących dezercji i porzucenia jednostki
korrespondent.net/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!