W związku z sytuacją w Kosowie, prezydent Serbii postawił armię w stan wysokiej gotowości. Ponadto, z powodu incydentu z obcymi dronami, wydał rozkaz zestrzeliwania wrogich bezzałogowców, które wleciałyby wgłąb serbskiej strefy powietrznej.

Jak pisaliśmy, w Kosowie weszły w życie przepisy dotyczące tablic rejestracyjnych, jakich powinny używać miejscowe samochody. Należy zaznaczyć, że w przeszłości już sama zapowiedź ich wprowadzenia wywoływała konfrontację na linii Belgrad-Prisztina. Teraz ogłoszono, że rejestracje wydawane przez władze Serbii dla mieszkańców regionu, uznawanego w Belgradzie za zbuntowaną prowincję, nie będą już uznawane. Właściciele samochodów, którzy nie zastosują się do nowych przepisów, będą przez funkcjonariuszy separatystycznych władz w Prisztinie najpierw ostrzegani, a następnie okładani mandatami o równowartości 150 euro.

We wtorek serbski minister obrony, wicepremier Milos Vucevic oświadczył, że w tej sytuacji prezydent Aleksandar Vucic postawił armię w stan wysokiej gotowości.

„Prezydent Republiki, jako wódz naczelny, wydał rozkaz, by serbska armia była gotowa, żeby była w stanie wysokiej gotowości, by reagować na każde zagrożenie” – powiedział Vucevic. Wyjaśnił też, że sytuacja w rejonie Kosowego Pola i Metochii jest napiętą, po tym, jak separatystyczne władze Kosowa zaczęły egzekwować decyzję o zakazie użytkowania serbskich tablic rejestracyjnych. Minister obrony Serbii zaznaczył, że nikt nie chce walki, ale „armia jest gotowa, by wykonać każde zadanie”.

Vucevic zapewnił przy tym, że prawdopodobnie żadna ze stron nie chce eskalacji, ale władze w Belgradzie muszą być gotowe „na wszystko”. „Kiedy Serbia mówi o pokoju i stabilności, nie oznacza to, że jesteśmy słabi, że możemy być niepokojeni i poniżani” – dodał.

Również we wtorek Vucevic wspólnie z szefem sztabu generalnego serbskich sił zbrojnych, Milanem Mojsilovicem, wizytował garnizony wojskowe w mieście Raška, kilka kilometrów od granicy z Kosowem. Wicepremier rozmawiał z wojskowymi, biorącymi udział w ćwiczeniach. Wyraził przekonanie, że „serbska armia jest gotowa, by poradzić sobie z każdymi zadaniami i rozkazami ze strony wodza naczelnego”.

Tego samego dnia, prezydent Vucic wydał rozkaz zestrzeliwania wszelkich nieprzyjacielskich dronów, jakie pojawiłyby się nad Serbią. Decyzja ta zapadła po tym, jak w rejonie miasta Raška wykryto niezidentyfikowane bezzałogowe statki latające. Według serbskich mediów, Serbowie wysłali myśliwce MiG-29, żeby zestrzeliły drony. Wydano też rozkaz użycia systemów przeciwlotniczych. Bezzałogowce pośpiesznie opuściły jednak serbską przestrzeń powietrzną. Jak twierdzą lokalne media, drony nielegalnie monitorowały bazy serbskiej armii.

Dodajmy, że w sieci pojawiły się nagrania, mające przedstawiać serbskie pojazdy wojskowe, zmierzające w stronę granicy z Kosowem.

 

Wcześniej informowaliśmy, że funkcjonariusze separatystycznych władz w Prisztinie będą wydawać ostrzeżenia kierowcom, którzy nie przerejestrują swoich samochodów na serbskich rejestracjach, do 21 listopada. Później będą im wypisywać mandaty. Premier częściowo uznawanej Republiki Kosowa, Albin Kurti powiedział, że od 21 stycznia 2023 roku będą „próbne tablice rejestracyjne”, natomiast od 21 kwietnia przyszłego roku żadne inne tablice rejestracyjne nie będą dozwolone.

Jak podał portal b92.net, serbscy mieszkańcy regionu, stanowiący większość w jego północnych gminach, jak na razie nie przejęli się zmianami w przepisach. Według relacji z jednej z takich gmin – Północnej Mitrowicy – na ulicach miasta w poniedziałek wciąż poruszały się samochody z serbskimi tablicami rejestracyjnymi, choć atmosfera była „napięta”.

Policja władz w Prisztinie twierdzi, że do 31 października z serbskich tablic na kosowskie, z literami KSW, przerejestrowano zaledwie 20 samochodów. Szacuje się, że około 9 tys. samochodów mieszkańców Kosowa jest do tej pory zarejestrowanych jest w systemie Serbii.

Jeszcze 31 lipca doszło na zamieszkanej przez Serbów północy Kosowa do niepokojów właśnie z powodu 1 sierpnia miały zostać bowiem wdrożone decyzje władz w Prisztinie o konieczności używania przez serbskich mieszkańców regionu dokumentów osobistych i tablic rejestracyjnych wydawanych właśnie przez nie.

W czasie napięć miało dojść do ostrzelania kosowskiej policji przez nieznanych sprawców. Prisztina przerzuciła dodatkowe siły ku linii rozgraniczenia. Miejscowi Serbowie wznieśli tam barykady. W miastach pod kontrolą Belgradu słychać było syreny alarmowe. NATO zagroziło interwencją. Pod naciskiem dyplomatów UE i USA Kurti przesunął termin wdrożenia nowych przepisów.

TASS / PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply