Separatyści z DRL skarżą się na swoje dowództwo [+VIDEO]

W sieci zamieszczono nagrania, na których donieccy separatyści skarżą się na brak wsparcia i bezprawne działania swojego dowództwa, m.in. mobilizowanie ludzi, którzy nie powinni znaleźć się na froncie, w tym z chorobami przewlekłymi i psychicznymi.

Kilka dni temu w sieci pojawiło się nagranie, na którym grupa żołnierzy, przedstawiających się jako separatyści z pierwszej roty 5. batalionu 113. pułku strzelców rezerwy mobilizacyjnej Donieckiej Republiki Ludowej, zwracają się m.in. do prezydenta Rosji, skarżąc się na swoją sytuację.

„Zwracamy się do rosyjskiego korpusu oficerskiego Federacji Rosyjskiej (…). Obojętność aparatu władzy znowu zmusza lud do obrony swoich praw” – mówi separatysta.

W imieniu swoich ludzi, dowódca oddziału donieckich separatystów zaznacza, że praktycznie od początku „specjalnej operacji wojskowej”, jego rota znajduje się na linii frontu, na obszarze obwodu chersońskiego. Powiedział, że w tym czasie bojownicy musieli znosić trudne warunki, głód i zimno. Zaznaczył, że przez większą część czasu walk nie mogli liczyć na wsparcie materialne i medyczne, czy odpowiednie zabezpieczenie w żywność.

Twierdzi też, że ludzi mobilizowano z pominięciem koniecznych badań medycznych, w związku z czym do walki skierowano ludzi, którzy nie powinni byli zostać zmobilizowani. To m.in. osoby z chorobami przewlekłymi, opiekunowie osób niesamodzielnych, ojcowie rodzin wielodzietnych. Separatyści wzywają, by w tej sytuacji wycofać ich z frontu.

W dalszej części nagrania członkowie tego oddziału twierdzą, że zmobilizowano ich do walki, choć np. wcześniej leczyli się psychiatrycznie z uwagi na skłonności samobójcze, mają dużą wadę wzroku lub muszą zajmować się chorymi członkami rodziny.

Na innym nagraniu, według opisu, wystąpili separatyści z 4. batalionu 107. pułku strzelców tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Jak twierdzi ich dowódca, odmawiają wyjazdu „na rzeź do Ługańskiej Republiki Ludowej”. Powiedział, że członkowie tego oddziału zostali zmobilizowani z naruszeniem przepisów, m.in. bez badań lekarskich. Według niego, zostali już rzekomo zarejestrowani jako „ochotnicy” do sił ługańskich separatystów, a teraz mają jechać walczyć do obwodu ługańskiego, „na pewną śmierć”.

– Przez trzy miesiące walczyliśmy o wyzwolenie Mariupola. Miasto zostało wyzwolone, ale być mięsem armatnim – nie chcemy – mówi separatystyczny dowódca. Zapowiedział, że napiszą raport i zgłoszą sprawę do prokuratury wojskowej DRL, na nielegalne działania swojego dowództwa.

Czytaj także: Były dowódca wojsk separatystów krytykuje Siergieja Szojgu

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply