Rex Tillerson zapowiedział, że wysiłki dyplomatyczne wobec Korei Północnej będą prowadzone do chwili, kiedy ta przeprowadzi atak.
Tillerson oświadczył, w liberalnej telewizji CNN, że prezydent Donald Trump nakazał kontynuowanie zabiegów dyplomatycznych w sprawie Korei Północnej. Powiedział, że wysiłki dyplomatyczne będą kontynuowane aż spadnie pierwsza bomba.
Zdaniem komentatorów agencji Reutersa Tillerson próbuje zatrzeć wrażenie po wypowiedziach prezydenta Donalda Trumpa, który sugerował, że dyplomacja w odniesieniu do Korei Północnej nie ma sensu, ponieważ Kim Dzong Un rozumie jedynie argumenty siłowe.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trump zagroził Korei Północnej „całkowitym zniszczeniem” [+VIDEO]
Tydzień temu Donald Trump poinformował za pomocą serwisu Twitter, że przekazał sekretarzowi stanu, aby ten nie tracił czasu na rozmowy z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem. Dwa tygodnie temu z kolei Rex Tillerson oświadczył w Pekinie, że USA utrzymują otwarte “kanały komunikacyjne” z Pjongjangiem, zaznaczając, że sprawdzana jest gotowość włączenia się reżimu w rozmowy o jego programie nuklearnym.
Szef komisji spraw zagranicznych Senatu USA, Republikanin Bob Corker zaatakował w zeszłym tygodniu prezydenta i jego wypowiedź, która jego zdaniem może doprowadzić do III wojny światowej.
Wczoraj Corker stwierdził, że swoimi wypowiedziami Donald Trump publicznie kastruje szefa amerykańskiej dyplomacji.
Kresy.pl / interia.pl
Jak na razie to jankesi stosują groźby i prowokacje, trudno to nazwać dyplomacją.
A jak łatwo napadło się na Irak. USA musiały wiedzieć, że tam nie było broni masowego rażenia, gdyż na Koreę boją się napaść. Trump – bohater.