Zdaniem byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza (SPD), polski rząd „kwestionuje niemal wszystkie europejskie zasady”, a nie zgadzając się na zniesienie zasady jednomyślności utrudnia integrację Ukrainy z Unią Europejską.

W ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla „Der Spiegel” były przewodniczący Parlamentu Europejskiego i były szef niemieckiej SPD, Martin Schulz, wypowiedział się m.in. na temat polityki wschodniej Niemiec. Zdecydowanie nie zgodził się z tezą, jakoby Niemcy od lat traktowały kraje Europy Środkowej i Wschodniej z wyższością i arogancją. „Jestem zdecydowanie innego zdania” – zaznaczył.

Chwalił przy tym byłego kanclerza z ramienia SPD, Gerhardza Schrödera, który promował budowę gazociągu Nord Stream.

 

„W dzisiejszych czasach szybko zapominamy. To Gerhard Schroeder razem z premierem Leszkiem Millerem zapewnił finansowanie przystąpienia Polski do UE” – powiedział Schulz. „Przypominam sobie zjazd (SPD), na którym Schroeder powiedział: nie możemy przyjąć do UE dziewięciu krajów, a Polski nie”.

Wspominając o Trójkącie Weimarskim, oświadczył, że była to inicjatywa Niemiec i Francji, a „Polska zakończyła (współpracę)”. Faktycznie, na co w komentarzu zwróciła uwagę redakcja serwisu „Deutsche Welle”, Trójkąt Weimarski istnieje nadal, a przywódcy trzech krajów spotkali się ostatnio w lutym przy okazji Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Schulz w wywiadzie skrytykował działalność polskich władz w ramach Unii Europejskiej:

„Rząd środowiska skupionego wokół [Jarosława] Kaczyńskiego kwestionuje niemal wszystkie europejskie zasady. Kto więc właściwie wobec kogo zachowuje się tutaj arogancko”.

Jednocześnie, niemiecki socjaldemokrata chwalił byłego premiera i lidera PO, Donalda Tuska, za to, że „prowadził zdecydowanie proeuropejską politykę”.

Polityk SPD sceptycznie ocenił możliwość przyspieszonego przyjęcia Ukrainy do UE. „Nie możemy tak po prostu rozmiękczyć standardów członkostwa” – zaznaczył. Dodał, że hasło szybkiego przyjęcia Ukrainy do Unii jest „emocjonalnie zrozumiałe”, ale politycznie trudne do zrealizowania.

Schulz twierdził, że osobiście byłby „natychmiast” za rozszerzeniem Unii, pod warunkiem, że ten proces byłby połączony ze zniesieniem zasady jednomyślności. Oświadczył, że tak się nie dzieje ze względu na postawę władz Polski i Węgier.

Przeczytaj: Schulz chce Stanów Zjednoczonych Europy. „Kto się sprzeciwi, ten odejdzie z UE”

„Tak jednak nie jest. Dlaczego? Ponieważ takie kraje jak Polska czy Węgry nie chcą poruszyć się nawet o milimetr” – powiedział Schulz. Były przewodniczący PE i były szef SPD jest obecnie przewodniczącym związanej z tą partią Fundacji Friedricha Eberta.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przypomnijmy, że obecne niemieckie partie koalicyjne SPD, Zieloni i FDP zobowiązały się do dalszego rozwoju UE w kierunku „federalnego państwa europejskiego”.

Czytaj również: DW: Rząd Niemiec chce „federalnego państwa europejskiego”

Jak pisaliśmy, w pierwszej połowie maja br. szefowa KE Ursula von der Leyen opowiedziała się za zmianą traktatów unijnych i za rezygnacją z zasady jednomyślności w głosowaniach dotyczących kluczowych kwestii w Radzie UE. Podczas ceremonii podsumowującej Konferencję w sprawie przyszłości Europy powiedziała: „Zawsze mówiłam, że zasada jednomyślności w głosowaniach dotyczących niektórych kluczowych obszarów po prostu nie ma już sensu”.

Trzynaście państw członkowskich UE, m.in. Polska, Bułgaria, Czechy, Słowacja, Szwecja, Rumunia i państwa bałtyckie, w odpowiedzi na wnioski końcowe Konferencji o przyszłości Europy, wystosowało nieoficjalny dokument, w którym sprzeciwiło się „nieprzemyślanym i przedwczesnym próbom” zmiany unijnego traktatu.

Z kolei, jak informowaliśmy, w czerwcu ub. roku kanclerz Niemiec Olaf Scholz jednoznacznie poparł starania Ukrainy i Mołdawii o członkostwo w UE i wezwał unijnych przywódców do przyspieszenia procesu akcesyjnego Bałkanów Zachodnich. Podkreślił jednak, że rozszerzenie musi być powiązane z reformą instytucjonalną UE, w tym m.in. zniesieniem zasady jednomyślności w głosowaniach.

Także Jörg Kukies, sekretarz stanu w Kancelarii Federalnej i główny doradca kanclerza Olafa Scholza oświadczył niedawno, że Niemcy zgodzą się na przystąpienie nowych państw członkowskich do UE tylko wtedy, gdy procesowi temu towarzyszyć będzie reforma Unii. Wskazał, że chodzi o to, by „nie zagrozić zdolności bloku do działania”. O zmianach w unijnych traktatach pozytywnie wypowiadał się m.in. prezydent Emmanuel Macron.

Czytaj również: Europoseł PiS: UE chce zmienić traktaty. Ruszyła pierwsza faza

dw.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply