Obywatel Gruzji, który w jednym z opolskich sklepów zaatakował ochroniarza nożem, nie trafił do aresztu. Chociaż prokuratura domagała się jego tymczasowego zatrzymania, Sąd Rejonowy w Opolu zdecydował, że wystarczy zastosowanie dozoru policyjnego. Mężczyzna jednak zniknął i obecnie jest poszukiwany na podstawie listu gończego.
Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku w supermarkecie przy ulicy Ozimskiej w Opolu. Czterech obywateli Gruzji próbowało wynieść ze sklepu butelkę wódki bez płacenia. Gdy ochroniarz interweniował, jeden z nich ranił go nożem.
Wszyscy sprawcy zostali zatrzymani przez policję, a napastnik trafił do policyjnego aresztu. Ze względu na powagę czynu – kradzież rozbójniczą, za którą grozi do 10 lat więzienia – policja i prokuratura uznały, że konieczne jest jego tymczasowe aresztowanie.
Mimo tego sąd nie zdecydował się na taki krok, uznając, że wystarczą łagodniejsze środki – dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Prokuratura nie zgodziła się z tym rozstrzygnięciem i złożyła zażalenie. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy, sąd zmienił decyzję i wydał nakaz aresztowania. Niestety, podejrzany zdążył już zniknąć – poinformowała w piątek Nowa Trybuna Opolska.
W związku z tym śledczy wystawili za nim list gończy. Do tej pory nie udało się go zatrzymać. Istnieje podejrzenie, że mężczyzna opuścił terytorium Polski, co – jak podkreślają śledczy – tylko potwierdza, że areszt powinien był zostać zastosowany już na samym początku.
Przeczytaj: 25-letni Gruzin zatrzymany za atak nożem w Tarnowskich Górach
Zobacz także: Gruzin kilkakrotnie dźgnął nożem Polaka pod Głogowem. Odpowie za usiłowanie zabójstwa
nto.pl / Kresy.pl
I ten przedstawiciel kasty który tak postąpił powinien dyscyplinarnie wyleciec z zawodu,a w realu włos mu z łepetyny nie spadnie.