Poczekajmy z decyzją, ponieważ nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaka będzie sytuacja epidemiologiczna na początku maja – powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył, że ma nadzieję, iż liczba zakażeń koronawirusem zmaleje i przeprowadzenie wyborów prezydenckich będzie możliwe.
W środę Müller został zapytany w programie “Tłit” na portalu “Wp.pl” o możliwość zmiany daty wyborów prezydenckich, wyznaczonych na 10 maja. Odpowiedział, że aby zmienić termin wyborów należałoby wprowadzić w Polsce stan nadzwyczajny – podała Polska Agencja Prasowa (PAP). “Nie ma powodów, aby wprowadzać kolejny wyższy stan. Pamiętamy, że takie decyzje powodują większy niepokój społeczny (…) i tak dużo emocji powstaje w związku z tym, co dzieje się w tej chwili” – oświadczył. Aktualnie obowiązuje w Polsce stan epidemii.
Zobacz także: Bosak: Kidawa-Błońska jedynie szuka pretekstu, by wycofać się z kampanii z twarzą
Podkreślił, że możliwość przeprowadzenia wyborów będzie zależała od sytuacji epidemiologicznej. Podkreślił, że nie wiadomo jak sytuacja będzie wyglądała na początku maja.
“W tej chwili nikt nie jest wstanie tego przewidzieć, więc poczekajmy ten czas, aby zdecydować. Mamy nadzieję, że liczba zachorowań, że liczba osób, które są zarażone zmaleje i będzie można bez problemu te wybory przeprowadzić” – powiedział Müller.
“O wyborach prezydenckich trzeba będzie zdecydować przed nimi, czy przeprowadzać je czy nie, w zależności od tego, jaką mamy realną sytuację w Polsce” – dodał.
Do chęci przeprowadzenia przez rząd wyborów prezydenckich 10 maja negatywnie odnoszą się opozycyjni kandydaci. Na przykład, kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak podkreślił, że jego zdaniem takie pomysły są skrajnie niekompatybilne z obostrzeniami, wprowadzonymi przez rząd. „Skoro dwie osoby nie mogą wyjść na ulicę trzymając się za rękę, nawet jeżeli są mężem i żoną, to w takim razie jak ma wyglądać praca komisji wyborczej?” – powiedział wiceprezes Ruchu Narodowego podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, zarzucając rządowi niekonsekwencję.
pap / wnp.pl / kresy.pl
Tresurę Polaków przez PiS trzeba bojkotować. Jeśli ludzie dadzą się tak poniżyć jak chce tego PiS i ich mocodawcy, to wkrótce okaże się, że obywatel nie ma żadnych praw.