Tomasz Sommer, redaktor naczelny tygodnika “Najwyższy CZAS!” i rzecznik prasowy Kongresu Nowej Prawicy uważa, że polityka “unijna” nie może być polska z definicji. Jest też przekonany, że Polska nie jest przygotowana na bezpośredni kontakt z Rosją, z którą nie ma właściwie żadnych sensownych stosunków politycznych.

Rzecznik Kongresu Nowej Prawicy uważa, że Janusz Korwin-Mikke nie reprezentuje opcji prorosyjskiej. “Wbrew narzucanej agresywnie przez media kalce prorosyjskości” – jak pisze Tomasz Sommer – “środowisko wolnościowców przyjmuje stanowisko po prostu polskie”. Sommer twierdzi, że stanowisko to “oparte jest tylko na realistycznej ocenie sytuacji”. Zauważa też, że Korwin-Mikke został skrytykowany “za stwierdzenie, że Władimir Putin ze swojego punktu widzenia zachowuje się w pełni racjonalnie” – chociaż lider KNP stwierdził rzecz oczywistą.

Red. Sommer komentuje też zagadnienie państw “buforowych”, które znajdują się między Polską a Rosją. Wytyka polskiej polityce zagranicznej niekonsekwencję:

“Oczywiste jest także to, że koncepcja „państw buforowych” ma sens tylko wtedy, gdy oba kraje, pomiędzy którymi owe bufory funkcjonują, dbają o ich stabilność. I, niestety, trzeba być zawsze przygotowanym na wywrócenie buforów i posiadać określony plan zachowania w takiej sytuacji. Polska polityka wschodnia z jednej strony podnosiła wprawdzie sens takiego buforowania na Wschodzie, z drugiej jednak intensywnie dążyła i dąży do wywrócenia reżimów zarówno na Ukrainie, jak i na Białorusi” – pisze rzecznik KNP. Dodaje przy tym, że Polska mimo prowadzenia polityki obliczonej na obalenie władz w państwach buforowych “nie była przygotowana na kontakt bezpośredni z Rosją, z którą właściwie nie posiadamy żadnych sensownych stosunków politycznych”.

Tomasz Sommer zauważa również, że kwestia cenzurowania pewnych zagadnień w polityce zagranicznej jest szkodliwa dla polskich mniejszości narodowych na Wschodzie:

“Czy tego chcemy czy nie, wielu rosyjskich decydentów nadal jest przekonanych, że Polska dąży do rewindykacji granic z 1772 r. Czy takie myślenie mamy wypełniać jakąś treścią czy wręcz przeciwnie, to sprawa jak najbardziej do dyskusji, która obecnie z powodu poprawności politycznej jest tłumiona ze szkodą dla polskiej mniejszości na tych terenach: – pisze rzecznik KNP.

Red. Sommer uważa ponadto, że polityka zagraniczna nie może być “unijna”, bo nie jest zarazem polską z definicji. “Trzeba ją przeorientować z „unijnej” na polską – bo polityka „unijna” niejako z definicji polska być nie może” – twierdzi Tomasz Sommer. Dodaje jednocześnie, że postulatem jego środowiska jest od lat zacieśnienie sojuszu militarnego z USA i budowa “maksymalnie silnej i zawodowej” armii.

rp.pl/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jan53
    jan53 :

    Nie ma czegos takiego jak sojusze.Zadne państwo nie przybędzie drugiemu z pomocą z dnia na dzien.Liczenie na USA czy NATO jest tylko iluzja i powieleniem idiotyzmu p.Becka.Polska nie miała przyjaciol i ich obecnie tez nie ma.Jedyne czym możemy sobie pomoc to posiadanie silnej i nowoczesnej armii opartej na własnym przemysle zbrojeniowym i kadrze inżynierskiej.