Ukraińskie media coraz częściej przypominają rosyjskie. Taki wniosek wyciągają dziennikarze w związku z obchodzonym wczoraj na Ukrainie dniem wolności słowa.

Wiktoria Siumar z Instytutu Masowej Informacji zwraca uwagę w artykule zamieszczonym w portalu “Ukraińska Prawda”, że ukraińskim mediom grozi przejęcie przez lojalne wobec władz grupy biznesmenów. Według nieoficjalnych informacji, grożono już właścicielom kilku głównych kanałów telewizyjnych, które prezentowały wiadomości w niewystarczającym stopniu lojalne wobec władz. Na razie na Ukrainie nie zanotowano faktów cenzury, pojawiają się jednak pierwsze przypadki autocenzury. Coraz mniejsza jest także obecność w mediach niezależnych ekspertów.

Problemem jest także to, że na Ukrainie brakuje biznesmenów, dla których media są głównym przedsięwzięciem. Portal “Telekrytyka” zauważa, że -na przykład- kanały Wiktora Pińczuka zachowują się lojalnie w stosunku do władz ponieważ ich właścicielowi zależało na tym, aby prezydent Wiktor Janukowycz wywalczył dla niego zniesienie ograniczeń na import rur do Rosji.

Obrońca praw człowieka Jewhen Zacharow podkreśla, że wraz z dojściem do władzy Wiktora Janukowycza wolność słowa została ograniczona. Na razie naciski na dziennikarzy nie są brutalne, pojawiły się jednak instrukcje dla mediów, jak informować o niektórych wydarzeniach.

3 maja we Lwowie do pociągu jadącego do Moskwy przykuło się 6 dziennikarzy miejscowej gazety “Ekspres”. Ogółem w akcji, której jednym z haseł była “Rusyfikacja wolności”, wzięło udział 50 osób. Twierdzą oni, że lokalne władze prześladują ich za monitorowanie działań prokuratury.

IAR/Kresy.pl

Zobacz też:

Demonstracja dziennikarzy we Lwowie


0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply