W poniedziałek w nocy para rosyjskich bombowców Tu-95 przeleciała w pobliżu Alaski – podała stacja Fox News, powołując się na dwóch anonimowych oficjeli. Amerykanie poderwali dwa myśliwce F-22.
Po raz pierwszy od czasu objęcia urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa Moskwa wysłała swoje bombowce strategiczne na tak bliską odległość od Stanów Zjednoczonych. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2015 roku, w Dzień Niepodległości 4 lipca. Prezydent Rosji Władimir Putin zadzwonił wówczas do prezydenta Baracka Obamy, z życzeniami wesołego Dnia Niepodległości. W tym samym czasie, rosyjskie bombowce leciały wzdłuż wybrzeża Kalifornii.
Przeczytaj: Nad Alaską pojawiły się dwa rosyjskie bombowce strategiczne
Czytaj również: Rosyjskie bombowce blisko granicy USA
Teraz rosyjskie samoloty zbliżyły się w poniedziałek w nocy na odległość zaledwie 100 mil od Wyspy Kodiak. Przeleciały też ok. 280 mil na południowy-zachód od bazy sił powietrznych Elmendorf. Wleciały tym samym w Strefę Identyfikacji Obrony Powietrznej USA.
Amerykanie poderwali dwa myśliwce F-22, a także samolot wczesnego ostrzegania E-3 w celu przechwycenia rosyjskich bombowców. Amerykańskie odrzutowce leciały obok Rosjan przez 12 minut, po czym zmienili oni kurs i odlecieli do bazy we wschodniej Rosji.
W ubiegłym tygodniu, gdy sekretarz stanu Rex Tillerson gościł w Moskwie, trzy rosyjskie bombowce przeleciały w pobliżu wschodnich wybrzeży Japonii. Zmuszając Japończyków do poderwania aż 14 samolotów w różnych momentach, by je przechwycić. Ponadto, rosyjski samolot zwiadowczy leciał wzdłuż zachodniego wybrzeża Japonii.
Foxnews.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!