Opisywana przez lata na łamach „Gazety Polskiej” afera powraca. Chodzi o wciąż niezałatwioną kwestię nieruchomości, które w centrum Warszawy okupuje Federacja Rosyjska. – Istnienie takich nieruchomości miało cel militarny – mówi Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „GP”.

O sprawie przypomnieli reporterzy TVN24. – W centrum Warszawy znajdują się cztery zajmowane przez Rosjan nieruchomości. Moskwie zostały przekazane na mocy umów z lat 70., a Polska od lat nie może wyegzekwować ich zwrotu –czytamy w serwisie.

– Budynków było w sumie 30, gdy zaczynałem opisywać tę sprawę – mówił na antenie telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, który, jak sam przyznaje, jako pierwszy zgłębił ich historię jeszcze w latach 90. – Zostało ich już niewiele. Istnienie dwóch jest w pewien sposób usprawiedliwione – na pewno ambasada i biuro radcy handlowego. W miejscu dawnego biura powstał hotel Hyatt. Pozostałe jednak właściwie nie mają uzasadnienia i nie jest jasne, dlaczego Rosjanie się upierają, żeby ich nie oddać. One mają znaczenie militarne, zapewne szpiegowskie, ale gospodarczego żadnego.Rosjanie nie powinni ich użytkować, nawet zgodnie z przepisami. Ambasadzie nie wolno bowiem prowadzićdziałalności gospodarczej, a taką próbuje podejmować.

Rosyjskie budynki sąsiadują z najważniejszymi instytucjami państwowymi. I tak budynek rosyjskiej szkoły średniej przy ul. Kieleckiej jest zaledwie o 600 m od Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.Z kolei nieruchomość na al. Szucha sąsiaduje z Kancelarią Premiera, ministerstwami: Spraw Zagranicznych i Edukacji Narodowej, oraz Trybunałem Konstytucyjnym.

Sakiewicz, który przed laty ujawnił aferę z rosyjskimi nieruchomościami, nie wyklucza, że Rosjanie z terenu nieruchomości mogą prowadzić działalność szpiegowską, jednak nie tylko. – Najważniejszy – opisany przez Wiktora Suworowa choćby w książce „Specnaz” – cel istnienia takich nieruchomości to cel militarny. One znajdują się tak blisko głównych obiektów dowodzenia państwem, że zanim zdążylibyśmy poderwać i zmobilizować swoje wojsko, to te obiekty byłyby już zajęte przez komandosów, którzy wyszliby z tych obiektów użytkowanych przez Rosjan – mówił szef „GP” w TV Republika.

O tym, że nic jednak „nie da się zrobić”, przekonany jest nawet Stanisław Ciosek, były ambasador w Rosji. – Nie możemy sobie z Rosjanami ani z tymi budynkami poradzić – przyznał z rozbrajającą szczerością w TVN24.

Niezalezna.pl/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply