Prezes tureckich Przedsiębiorstw Obronnych powiedział, że Turcja zamierza używać pozyskanych systemów przeciwlotniczych S-400 zgodnie z ich przeznaczeniem. Poinformował też, że Rosja i Turcja zasadniczo porozumiały się ws. dostawy kolejnych zestawów.

W poniedziałek Ismail Demir, prezes tureckich Przedsiębiorstw Obronnych, instytucji powiązanej z biurem prezydenta Turcji ogłosił na antenie tureckiej stacji NTV, że kraj ten pozyskuje rosyjskie systemy przeciwlotnicze S-400 dla właściwych dla nich celów operacyjnych.

– Tak jak zawsze mówiliśmy, jeśli jakiś system jest kupowany, to dla jego operowania [zgodnie z jego przeznaczeniem – Tass]. Tyle. Odnośnie uczynienia tych systemów operacyjnymi, świat przeszedł przez pewien etap i tempo prac uległo spowolnieniu, a wyjazdy zostały ograniczone. Wszystko to wpłynęło na rozlokowanie S-400 – powiedział Demir.

Wypowiedź ta miała miejsce w kontekście trwającej w Turcji dyskusji, że pozyskane przez ten kraj S-400 mogą nie zostać aktywowane i tym samym nie wejdą do służby. Prezydent Recep Tayyip Erdogan wcześniej zapowiadał, że S-400 zostaną aktywowane w kwietniu br., ale w wyniku pandemii koronawirusa Turcja skoncentrowała się na jej zwalczaniu i wspieraniu gospodarki, którą czekać mają dwa lata recesji. Do tej pory turecki rząd w zasadzie nie podnosił tej kwestii publicznie.

Czytaj także: Turcja: opóźni się rozmieszczenie rosyjskich systemów S-400, ale w końcu to nastąpi

Demir powiedział też, że Turcja i Rosja w dalszym ciągu prowadzą negocjacje w sprawie dalszego wdrażania kontraktu dotyczącego dostaw kolejnych systemów S-400. Jak informowaliśmy przed tygodniem, Dmitrij Szugajew, dyrektor rosyjskiej Służby ds. Współpracy Wojskowo-Technicznej powiedział, że rosyjsko-tureckie rozmowy ws. dostaw kolejnego dywizjonu systemu przeciwlotniczego S-400 do Turcji są na zaawansowanym etapie. W grę wchodził też udział tureckich firm w procesie technologicznym. Prezes tureckich Przedsiębiorstw Obronnych powiedział, że obie strony rozmów doszły do „zasadniczego porozumienia ws. dostawy kolejnego zestawu” dywizjonowego i konieczne jest jedynie zakończenie prac technicznych. Potwierdził też, że tzw. mapa drogowa umowy zwiera kwestie dotyczące transferu technologii i wspólnej produkcji.

Rozmowa dotyczyła też rozmów Turcji z USA odnośnie zakupu systemów Patriot. Demir powiedział, że władze w Ankarze są gotowe do kontynuowania rozmów „po otrzymaniu konkretnych propozycji”. Dodał jednak, że w tej sprawie nie odnotowano żadnych postępów. Turcja rozmawia też z Francją i Włochami na temat perspektyw zakupu i współprodukcji rakietowego systemu obrony powietrznej Eurosam. Dodał, że ze strony tureckiej prace są już na ukończeniu, a jak tylko pozostałe dwa kraje zakończą swoje, będzie można przejść do kolejnego etapu.

Do tej pory Turcja otrzymała z Rosji dywizjon systemu przeciwlotniczego S-400, złożony z dwóch batalionów, czyli cztery baterie składające się łącznie z 36 jednostek ogniowych, a także ponad 190 rakiet. Umowa dotyczyła też częściowego transferu technologii produkcyjnej. Wartość kontraktu opiewała na 2,5 mld dolarów.

Jak informowaliśmy, w marcu Turcy twierdzili, że USA złagodziły swoje stanowisko ws. rosyjskich systemów S-400. Prezydent Erdogan powiedział wtedy, że Amerykanie oferują Turkom systemy Patriot, pod warunkiem, że Ankara nie aktywuje systemów rosyjskich.

Według Stanów Zjednoczonych systemy S-400 mogłyby zagrozić amerykańskim odrzutowcom F-35, których zakup planuje Turcja. Ich uruchomienie naraża Turcję na amerykańskie sankcje na mocy ustawy o przeciwdziałaniu amerykańskim przeciwnikom przez sankcje (CAATSA), mającej na celu karanie krajów, które kupują sprzęt obronny z Rosji. Na spotkaniu internetowym David Satterfield, ambasador USA w Turcji, przypomniał o tym stronie tureckiej.

Rosyjskie media podają, że system „Triumf” jest najbardziej zaawansowanym rosyjskim systemem obrony powietrznej długiego zasięgu, który wszedł do służby w 2007 roku. Jest w stanie niszczyć samoloty oraz rakiety manewrujące i balistyczne, w tym średniego zasięgu. Rakiety tego systemu można też użyć przeciwko celom naziemnym. S-400 może razić cele na dystansie do 400 km i na wysokości do 30 km.

Tass / iz.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply