Arcybiskup Szewczuk uznał, że 70. rocznica akcji Wisła powinna być okazją do pojednania polsko-ukraińskiego.

Zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego arcybiskup Szewczuk 12. czerwca wystosował list pasterski do swojego duchowieństwa i wiernych z okazji 70. rocznicy akcji Wisła.

Jak czytamy w liście, siedemdziesiąt lat temu nad naszym Kościołem w powojennej Polsce zawisło śmiertelne zagrożenie. Ideologiczny i polityczny kontekst a także idee wrogie samemu istnieniu UGKC doprowadziły do organizacji przymusowej deportacji ludności pod nazwą „Akcja Wisła”, która zadała wielkie cierpienia setkom tysięcy [sic!] niewinnych ludzi.

Abp. Szewczuk przypomniał słowa Jana Pawła II skierowane w 1991 roku do grekokatolików w Polsce. Polski papież wspominał w nich prześladowania Kościoła greckokatolickiego po wojnie, także w ZSRR, aresztowania duchownych oraz wiernych, deportacje, likwidację struktur kościelnych i odbieranie świątyń.

Arcybiskup wspomniał także o objęciu grekokatolików opieką duszpasterską przez Kościół katolicki w Polsce.

Po 40 latach prześladowań Kościoła greckokatolickiego w Polsce, w 1989 roku przywrócono mu prawo do istnienia i wolności. Obecnie przeżywa on swoje duchowe odrodzenie i może pomyślnie rozwijać życie parafialne, prowadzić katechizację i dbać o swoją bizantyjsko-ukraińską tożsamość. – napisał władyka. Szewczuk podziękował duchownym i wiernym, którzy trwali przy Cerkwi przez te lata. Uznał, że bez nich odrodzenie to nie byłoby możliwe.

Dzisiaj staje przed nami wszystkimi zadanie nie tylko wspominania niewinnych ofiar i potępienia zła wyrządzonego naszemu Kościołowi, ale także zrobienia tak, by to zło już więcej nami nie władało, ale aby było w pełni pokonane  przez przebaczenie, pojednanie i miłość w Duchu Świętym. – czytamy dalej w przesłaniu abp. Szewczuka.

Zdaniem władyki pamięć o akcji Wisła powinna doprowadzić do polsko-ukraińskiego porozumienia i dialogu. Abp Szewczuk „z wdzięcznością” zauważył, że w polskich środowiskach kościelnych i świeckich „nie brakuje ludzi otwartych na podróżowanie wspólnymi ścieżkami, wzajemne przebaczenie i pełne pojednanie.”

Przypomnijmy, że Akcja „Wisła”, polegająca na przymusowym przesiedleniu ludności ukraińskiej z Polski południowo-wschodniej na Ziemie Odzyskane, została przeprowadzona przez władze komunistyczne od kwietnia do końca lipca 1947 r. W jej ramach przesiedlono ponad 140 tys. osób. Podczas transportów śmierć poniosło 27 osób. Sądy wojskowe za współpracę z Ukraińską Powstańczą Armią skazały na śmierć 175 osób. Niespełna 4 tys. osób umieszczono w obozie w Jaworznie, gdzie – jak podaje historyk Timothy Snyder – zginęło „kilkudziesięciu Ukraińców, w tym dwie kobiety, które popełniły samobójstwo”. Akcja w praktyce zakończyła zbrodniczą działalność UPA w Polsce.

CZYTAJ TAKŻE: „Akcja Wisła zakończyła banderowskie ludobójstwo”

Kresy.pl / uggc.ua

10 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Piotrx
    Piotrx :

    Nie Akcja “Wisła” a Operacja “Wisła”. Jak by wtedy nie była władza w Polsce powinna postąpić tak samo . Operacja “Wisła” była skutkiem a przyczyna to terrorystyczna działalność OUN-UPA

    Operacja “Wisła”
    http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/wisla.html

    “…gdyby nie istnienie i działania OUN-UPA, nie byłoby przymusu w trakcie wymiany ludności i nie byłoby operacji „Wisła”, Stąd należy sformułować wniosek, że nie w samym istnieniu ukraińskiej mniejszości narodowej w Polsce powojennej leżały przyczyny stosowania przymusu w trakcie wymiany ludności, nie w chęci pozbycia się skupisk ukraińskich w Polsce tkwiły przyczyny podjętych przez władze polskie kroków w postaci operacji „Wisła”, a jedyną ich przyczyną było istnienie i działanie struktur Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji Bandery, dążącej do oderwania od państwa polskiego jej południowo-wschodnich terytoriów…

    Działalność struktur OUN Bandery na południowo-wschodnich terenach powojennego państwa polskiego stanowiła nieudany etap realizacji celu sformułowanego przez I Kongres OUN polegającego na stworzeniu ukraińskiego państwa nacjonalistycznego typu faszystowskiego, na wszystkich, według arbitralnych ocen OUN, ukraińskich terytoriach etnograficznych, a więc na oderwaniu od uznanego przez prawo międzynarodowe państwa części jego terytorium. Działania te, podjęte przez obywateli państwa polskiego, należy kwalifikować jako zbrodnię przeciwko państwu, a nie jako działania przeciwko „komunizmowi”……..”

  2. Piotrx
    Piotrx :

    Sytuacja ludności cywilnej pod okupacją banderowską na części obecnego Podkarpacia w latach 1944-1947

    http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/banderowcy.html

    ………….Także w sprawie palenia i rabowania wsi polskich w powiatach: przemyskim, jarosławskim i sanockim przez Ukraińców z interwencją (rok po zakończeniu II wojny światowej) do ministra obrony narodowej 25 czerwca 1946 roku wystąpił biskup przemyski obrządku łacińskiego Franciszek Barda. Zwracał on uwagę na wypadki, które rozgrywają się w ziemi przemyskiej, jarosławskiej i sanockiej.

    Od szeregu miesięcy palą się wsie, ludność traci mienie, dach nad głową, a tu i ówdzie życie. Dotychczasowe próby obronne nie zlokalizowały napaści ukraińskich, bo bandy systematycznie idą naprzód i szerzą dzieło zniszczenia konsekwentnie. Wzmaga się nędza tysięcy Polaków, którzy słusznie spodziewają się w swym kraju bezpieczeństwa życia i mienia. Jako pasterz diecezji przemyskiej (…) czuję się dotknięty wspomnianą pożogą i nie mogę patrzeć obojętnie na te straszne w skutkach wydarzenia tak boleśnie dotykające moich wiernych i dlatego zwracam się do P. Marszałka z prośbą, aby zechciał zaradzić łaskawie opłakanym skutkom.

    W odpowiedzi 2 lipca 1946 roku szef Gabinetu Naczelnego Dowódcy – Ministra Obrony Narodowej płk Łętowski napisał: przedstawiona sytuacja stanowi w obecnej chwili przedmiot szczególnego zainteresowania ze strony Naczelnego Dowództwa. W związku z tym należy spodziewać się w najbliższym czasie zdecydowanej poprawy…….

    P.S.
    Niestety dzisiaj nie stać biskupów polskich nawet na słowa poparcia dla szykanowanego na Ukrainie abp M.Mokrzyckiego…

  3. franciszekk
    franciszekk :

    Akcja Wisła przerwała trwające mordy polskiej cywilnej ludności dokonywane przez zdziczałe bandyckie ukraińskie bandy rozpoczętych na Wołyniu!
    Po przesiedleniu a nie wysiedleniu ludności z tamtych terenów bandyckie watahy musiałyby źreć trawę a zimą siano i dlatego bandziory opuściły tamte tereny spierr…dzielając na tzw. zachód udając PO-rządnych ludzi – przykład Mihaela Karkocia z USA –>
    http://natemat.pl/166975,96-letni-ukrainski-zbrodniarz-mieszkajacy-w-usa-moze-stanac-przed-polskim-sadem-co-na-sumieniu-ma-michael-karkoc

  4. budulaj
    budulaj :

    rozpłakali sie ukraińce któryś raz z kolei bo Polska władza ich wysiedliła, a co miała zrobić, czekać aż okraińskie/upa/ bandy wyrżną wszystkich w pień? Na kresach obecnych i żyją po dzień dzisiejszy białorusini i tatarzy /podlasie/. Żadna władza, ani powojenna, ani póżniejsza nigdzie ich nie wywoziła, nie niszczyła cerkwi i meczetów, a wieci dlaczego, dlatego że nikogo nie mordowali, nie tworzyli band, nie usiłowali w granicach poństwa polskiego tworzć państwa białoruskiego lub jakiejś republiki tatarskiej. Nie dotyczyła ich więc operacja Wisła. Normalni ludzie, zmęczeni wojną chcieli w spokoju żyć i pracować, PRACOWAC , a nie biegać po górkach z pistolecikami, grabić i mordować