Rządzący Rosją od styczniowych masowych manifestacji poparcia dla Aleksieja Nawalnego oskarżają ich organizatorów o angażowanie nieletnich.

W środę oskarżenia te powtórzył sam Władimir Putin. Zwrócił się w tym kontekście do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. „Trzeba z kolegami z innych urzędów prowadzić monitoring przestrzeni Internetu, aktywniej ujawniać w sieci tych, którzy wciągają niepełnoletnich w działania nielegalne” – słowa rosyjskiego prezydenta przytoczyła agencja informacyjna Interfax – „Nawiasem mówiąc to, że wciągają niepełnoletnich w nielegalne, niesankcjonowane akcje uliczne, to oczywiście naruszenie prawa. I trzeba na to reagować zgodnie z prawem”.

„Niestety wiemy, czym jest Internet i jak jest używany do promowania całkowicie niedopuszczalnych treści: do rozpowszechniania dziecięcej pornografii, prostytucji, do doprowadzania nieletnich do samobójstwa.” – wypowiedział się szerzej na temat sieci Putin.

„Ale kto by to nie był, pod jakim by to nie było pretekstem, jakimkolwiek sosem by nie polewać wykorzystywania dzieci z zimną krwią do osiągania własnych egoistycznych celów nigdy nie wolno nam zapominać, że to są nasze dzieci i musimy pracować, aby nie stwarzać dodatkowych zagrożeń dla ich życia i zdrowia. Właściwie to robicie, chcę wam za to podziękować i proszę, żebyście nigdy o tym nie zapominali.” – zwrócił się do funkcjonariuszy rosyjski prezydent.

 

Putin uznał za groźny sygnał dane statystyczne wykazujące, że co czwarte przestępstwo popełniane w Rosji przez nieletnich to przestępstwo ciężkie. Wzywał funkcjonariuszy do ostrego zwalczania „ekstremizmu” wśród dzieci i młodzieży w tym „propagowania nacjonalizmu, ksenofobii, wrogości religijnej i przemocy”. Wzywał szczególnie do ścigania „prowokatorów” mających według Putina oddziaływać na nieletnich i „popychają ludzi na drogę naruszania prawa”.

23 stycznia na ulicach około 120 miast doszło do manifestacji zwolenników więzionego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego domagających się jego uwolnienia. W Moskwie i Petersburgu protestowało łącznie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Do kolejnych ogólnokrajowych protestów doszło w 31 stycznia, choć były one już wyraźnie mniej liczebne niż tydzień wcześniej. Zwolennicy Nawalnego wyszli też na ulice po decyzji o odwieszeniu mu wyroku. Wówczas zatrzymano ponad 1400 osób.

Czytaj także: Rosyjskie protesty – nie rewolucja lecz erozja

interfax.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz