Zdaniem banku Morgan Stanley bankructwo Rosji w “wenezuelskim stylu” jest obecnie najbardziej prawdopodobne.
Jak napisała w poniedziałek agencja Bloomberg, powołując się na opinię banku Morgan Stanley, wraz ze spadkiem cen rosyjskich obligacji, nadciągającą recesją i różnymi ograniczeniami płatności narastającymi po inwazji na Ukrainę, Rosję czeka w połowie kwietnia br. bankructwo w stylu Wenezueli.
W poniedziałkowym komunikacie Simon Waever, globalny szef strategii kredytowej na rynkach wschodzących w Morgan Stanley napisał, że obecnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest niewypłacalność Rosji już 15 kwietnia. Przypada wówczas koniec 30-dniowego okresu karencji wypłaty przez Rosję odsetek od obligacji dolarowych, których spłata przypada na 2023 i 2043 rok.
Zdaniem Waevera niewypłacalność Rosji nie przybierze “normalnych” rozmiarów, lecz będzie przypominała bankructwo Wenezueli. Obecnie inwestorzy wyceniają rosyjskie obligacje płatne w 2023 roku na około 23 centów, co jest poziomem najniższym w historii, chociaż wydaje się, że nie było transakcji na tym poziomie. Zdaniem Morgan Stanley ich cena może zbliżyć się do poziomu jednocyfrowego. Jedynie obligacje Libanu i Wenezueli są wyceniane tak tanio.
Po wyborach prezydenckich w Wenezueli w 2018 roku, których wynik został zakwestionowany, USA nałożyły sankcje na obrót wenezuelskimi papierami wartościowymi. Rok później Wenezuela i jej państwowa firma naftowa Petroleos de Venezuela SA nie wywiązały się ze zobowiązań w łącznej kwocie 60 miliardów dolarów.
W kontekście możliwej niewypłacalności Rosji media wskazują, że zgromadziła ona ogromne rezerwy walutowe warte jeszcze w lutym 643 mld dolarów, ale część tych pieniędzy została zamrożona na kontach zachodnich banków w wyniku sankcji nałożonych po inwazji na Ukrainę. “Rosyjskie bankructwo jest teraz realną możliwością. To szokujące, jak szybko upada taki silny kraj” – powiedział Timothy Ash, ekonomista z firmy Blue Bay Asset Management, cytowany przez stronę internetową gazety Rzeczpospolita.
Kresy.pl / bloomberg.com / rp.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!