Jeremy Corbyn, lider brytyjskiej Partii Pracy zadeklarował we wtorek, że czeka na przyspieszone wybory parlamentarne w grudniu, do których dąży również konserwatywny premier, Boris Johnson.

Corbyn ogłosił, że został już spełniony jego podstawowy warunek, to jest zablokowano “twardy Brexit” to jest możliwość opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię bez żadnej umowy regulującej ich przyszłe relacje. Boris Johnson wynegocjował nową umowę tego rodzaju a Unia Europejska zgodziła się po raz kolejny odłożyć termin Brexitu do 31 stycznia 2020 r. Ponieważ premier nie może znaleźć w Izbie Gmin poparcia dla umowy w nowej wersji stara się przekonać jej deputowanych do skrócenia kadencji. Do tej pory trzykrotnie spotykał się z ich sprzeciwem. Najnowszy wniosek Johnsona przedkłada Izbie Gmin 12 grudnia jako datę przyspieszonych wyborów.

Johnson jeszcze we wrześniu utracił większość w parlamencie toteż kluczowe stało się stanowisko opozycji, a zwłaszcza największej siły opozycyjnej – Partii Pracy. Jej przewodniczący, Jeremy Corbyn zadeklarował we wtorek w siedzibie laburzystów – “Rozpoczniemy najbardziej ambitną i radykalną kampanię [wyborczą] ze wszystkich na rzecz realnej zmiany naszego kraju”. Jak zapewniał – “Stale powtarzałem, że jesteśmy gotowi na wybory”.

“Poprzemy [wcześniejsze] wybory” – powiedział ważny polityk Partii Pracy, Richard Burgon, który w gabinecie cieni Corbyna przewidziany jest do roli ministra sprawiedliwości. Cytujący polityków portal BBC odnotowuje jednak, że w szeregach laburzystów są też przeciwnicy wcześniejszych wyborów. Deputowany Ben Bradshaw uważa, że zamiast nich należy rozpisać nowe referendum w sprawie Brexitu. Ku wcześniejszym wyborom skłaniają się także członkowie Izby Gmin z ramienia Liberalnych Demokratów oraz Szkockiej Partii Narodowej.

Dla uchwalenia skrócenia kadencji potrzeba większości dwóch trzecich spośród 650 deputowanych. Jeszcze przed deklaracją Corbyna złożony w poniedziałek wniosek Jonsona popierało tylko 299 parlamentarzystów. Deklaracja szefa Partii Pracy może zmienić tę proporcję. Mimo tego konserwatywny premier złożył we wtorek projekt ustawy, który umożliwiałby rozwiązanie parlamentu większością 50 proc. członków izby i jednego głosu.

bb.com/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply