Strajk w sektorze naftowym zdetonował frustracje innych grupa zawodowych we Francji. Związki zawodowe ogłosiły strajk.
„To wstyd, że musiało dojść do blokad, żeby coś się wydarzyło” – powiedziała telewizji France24 Nadine, 45-letnia pracownica przemysłu metalowego, która była wśród ponad tysiąca demonstrantów w Strasburgu w północno-wschodniej Francji – „Ale dzisiaj, jeśli niczego nie zablokujemy, nikt nie będzie słuchał”. Była jednym z tysięcy pracowników, którzy wyszli we wtorek na ulice francuskich miast by protestować przeciwko reformie emerytalnej opracowanej przez rząd Elisabeth Borne.
Labor unions in France are calling for a general strike to protest soaring inflationpic.twitter.com/ELhy6sfEQ8
— Fifty Shades of Whey (@davenewworld_2) October 18, 2022
Wśród tłumu około 1,8 tys. osób maszerujących w proteście w mieście Montpellier, była Magali Mallet, pracowniczka medyczna, która powiedziała, że wielu pracowników „żyje na ostrzu noża”. Rozprzestrzeniająca się w Europie inflacja podnosi koszty życia szerokich mas ludności.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji podało, że w ramach protestów wyszło we wtorek na ulice 107 tys., w tym 13 tys. w Paryżu – szacunkowo znacznie poniżej 70 tys. ogłoszonych przez centralę związkową CGT.
Do demonstracji w stolicy dołączyli również anarchiści z „czarnego bloku”, malując graffiti i wybijając okna w banku i salonie BMW, zanim zostali rozproszeni przez policję. Ministerstwo podało, że 11 osób zostało aresztowanych w Paryżu, a dziewięciu funkcjonariuszy zostało rannych w starciach z protestującymi.
Violence erupts during protests in #Paris, France, over fuel shortages and the rising cost of living. Take a look at the chaos:pic.twitter.com/8qrqJOhUDr
— Steve Hanke (@steve_hanke) October 19, 2022
We wtorek strajkowały szkoły i przedsiębiorstwa transportowe. Protest trwał również w sektorze naftowym. Premier Borne powiedziała, że mniej niż jedna czwarta stacji benzynowych w całym kraju doświadczała we wtorek niedoborów, w porównaniu z 30 proc. w szczycie strajku. Niedobory na stacjach benzynowych doprowadziły już do gdzieniegdzie do bijatyk między ich klientami.
Rząd wykorzystał uprawnienia rekwizycyjne, aby zmusić niektórych strajkujących do powrotu do pracy w składach paliwowych, co rozwścieczyło związki, ale jak dotąd jest podtrzymywane przez sądy.
Rząd Borne naciska jednak także na szefów, aby uznali żądania płacowe, a minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin powiedział we wtorek, że we Francji jest „problem płacowy” i wzywa pracodawców do „podwyższenia płac, gdy to możliwe”.
Pracownicy strajkowali również w sektorze energetyki jądrowej, potencjalnie utrudniając starania o ponowne uruchomienie reaktorów w celu konserwacji lub prac związanych z bezpieczeństwem. W elektrowni jądrowej Gravelines 32-letnia technik Henia Abidi powiedziała, że zwykle nie protestuje, „Ale teraz, skoro chodzi o inflację i nasze pensje, naprawdę czuję się zaniepokojona. Nie poddam się” – powiedziała, dodając, że wszystko, od żywności po paliwo, stało się drogie.
france24.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!