Mierzący się od ponad pięciu miesięcy z ulicznymi wystąpieniami opozycji prezydent Serbii Aleksandar Vučić zmobilizował do manifestacji swoich zwolenników.
Wielkie zgromadzenie zwolenników obecnych władz Serbii, Vučić wykorzystał w sobotę do ogłoszenia powstania nowego ruchu politycznego – Ruchu dla Narodu i Państwa. Wedle słów prezydenta nowych ruch ma „uratować” państwo przed siłami, które dążą do jego „zniszczenia”, zacytowała BBC. Uznał on protesty swoich przeciwników za zagrażającę pokojowi i stabilności w Serbii oraz twierdził, że wystąpienia są finansowane z zagranicny. „Niektóre mocarstwa zagraniczne nie mogą znieść widoku wolnej, niepodległej i suwerennej Serbii” – mówił do swoich zwolenników Vučić.
Serbski prezydent skrytykował krajowe media publiczne RTS. Uznał, że popierając protesty przeciwko jego obozowi rządzącemu uczestniczą w scenariuszu przeprowadzenia w Serbii „kolorowej rewolucji”.
Vučić wezwał prokuratorów do egzekwowania porządku konstytucyjnego i publicznego w jego państwie. Odnosząc się do wiodącej roli studentów w kampanii wystąpień przeciwko jego władzy, która sparaliżowała już działalność uczelni wyższych, Vučić powiedział, że „każdemu należy przyznać prawo do nauki i edukacji”, a ci, którzy „podsycają przemoc”, muszą zostać ukarani.
Studenci protestowali przeciw jego władzy także w ubiegłą sobotę. Zorganizowali wiec w mieście Novi Pazar – jedynym większym mieście Serbii, w którym większość mieszkańców stanowią muzułmanie, co jest sygnałem coraz bardziej internacjonalistycznego charakteru ruchu protestacyjnego.
Vučić otrzymał w czasie wiecu wsparcie od premiera Węgier Viktora Orbana, który zwrócił się do zgromadzonych za pośrednictwem transmisji wideo, jak podała agencja informacyjna Associated Press, stwierdziając, iż „zagraniczne siły chcą mówić Serbom, jak mają żyć”. Innym mówcą był prezydent bośniackich Serbów Milorad Dodik, który w Bośni i Hercegowinie został skazany na więzienie i pozbawienie praw publicznych za podważanie decyzji centralnych organów państwowych. Dodik uznał, iż Vučić „jest dziś jedynym człowiekiem, który może utrzymać silną i potężną Serbię, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej… szczególnie w tych bardzo niestabilnych czasach”.
Organizatorzy szacowali liczbę uczestników na ponad 200 tys. Natomiast sympatyzujący z opozycją ośrodek ocenił liczebność prorządowej manifestacji na 55 tys. uczestników.
Protesty w Serbii wybuchły po tym, jak obruszenie się zadaszenia nad dworcem w Nowym Sadzie doprowadziło 1 listopada zeszłego roku do śmierci 15 osób. Protesty obejmuje różne miasta i regiony kraju, przybierając masowe rozmiary.
#live #now in #Belgrade #nedamosrbiju @MiloradDodik #Serbia pic.twitter.com/zof9qT0SpV
— Serbian Monitor (@SerbianMonitor) April 12, 2025
bbc.com/apnews.com/france24.com/kresy.pl
Skąd to znamy?
Już niedługo w Polsce.