Dziennikarz agencji Reutersa doliczył się 10 członków Hezbollahu krwawiących od ran na południowym przedmieściu Bejrutu, znanym jako Dahija. Ofiar prawdopodobnej, wyrafinowanej operacji specjalnej możę być znacznie więcej.
Dziennikarz twierdzi, że “poważne rany” jakie odnieśli we wtorek członkowie polityczno-wojskowej organizacji libańskich szyitów są następstwem eksplozji pagerów jakich używali do komunikacji, zrelacjonował izraelski “Jerusalem Post”. Dziennikarz Reutera powołał się także na miejscowe służby bezpieczeństwa, które potwierdziły przyczyny obrażeń u działaczy Hezbollahu.
Libańskie służby sugerują, że liczba rannych na skutek eksplacji pagerów może iść w setki, jak podał “Jerusalem Post”. Natomiast Al Jazeera twierdzi, iż obrażenia odniosło kilkadziesiąt osób. Musiały one zostać poddane hospitalizacji. Zarazem katarska telewizja przekazała, że obrazy rannych na skutek eksplozji pagerów nadchodzą z różnych części Libanu, nie tylko Bejrutu.
Libańczycy są przekonani, że to Izrael zinfiltrował wrogą sobie organizację na tyle, żeby być zdolnym do spowodowania zdalnej detonacji pagerów wśród jej członków. Agencja Reutera przytoczyła swoje źródło w Hezbollahu, które określiło dzisiejsze wydarzenia jako najpoważniejszą infiltrację Izraelczyków w organizacji od czasu rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy, w ramach której libańska organizacja także wymienia zbrojne ciosy z Tel Awiwem.
Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah kilka miesięcy temu wezwał swoich bojowników, aby zaprzestali używania smartfonów, ponieważ Izrael posiada technologię umożliwiającą łamanie zabezpieczeń i kontrolę tych urządzeń. Jak powiedziała korespondentka Al Jazeery Zejna Chodr właśnie dlatego działacze organizacji “uciekli się do innego systemu komunikacji za pomocą pagerów”.
Analityk wojskowy Elijah Magnier powiedział Al Jazeerze, że Hezbollah w dużym stopniu polega na pagerach, aby uniemożliwić Izraelowi przechwytywanie komunikacji, i spekulował, że pagery musiały zostać przygotowane, zanim zostały rozesłane członkom Hezbollahu.
Organizacja polityczno-wojskowa libańskich szyitów, Hezbollah wkrótce po wybuchu wojny Izraela z Palestyńczykami w Strefie Gazy rozpoczęła ostrzały niskiej intensywności północnego pogranicza Izraela. Z czasem stawały się one coraz intensywniejsze. Podobnie jak izraelskie ataki na terytorium Libanu. W efekcie, nasilenie ostrzałów z Libanu stało się na tyle duże, że doszło do gremialnej ucieczki Izraelczyków z osiedli na północy kraju. Pod koniec maja zniszczenia szacowano na 930 budynków i instalacji mieszkaniowych w 86 osadach.
We wtorek rząd Binjamina Netnajahu ogłosił, że warunkiem jakiegokolwiek rozejmu w Strefie Gazy jest także powrót Izraelczyków do osiedli przy granicy Libanu. Izrael sygnalizował, że jest gotowy do operacji zbrojnej na szeroką skalę na terytorium Libanu.
jpost.com/aljazeera.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!