Podczas protestów w nocy z wtorku na środę na Białorusi zatrzymano ponad tysiąc osób – poinformowało białoruskie MSW. Tym samym liczba zatrzymanych od początku protestów wzrosła do około 6 tysięcy.
W komunikacie wydanym w środę przez białoruskie MSW powiadomiono o ponad tysiącu zatrzymanych w związku z protestami w ciągu ostatniej nocy. Do demonstracji miało dojść w 25 miejscowościach. Według MSW poszkodowanych zostało 51 obywateli oraz 14 mundurowych, niektórzy z nich trafili do szpitali. Wszczęto 17 spraw karnych w związku z napaścią na funkcjonariuszy.
Białoruskie MSW zwróciło uwagę na kilka incydentów. Pierwszy z nich to zablokowanie we wtorek około godziny 22. ulicy Prityckiego w Mińsku przez około 400 protestujących. “Po dwudziestu pięciu minutach przywrócono ruch, tłum się rozproszył” – podano w komunikacie. Wspomniano także, że w ciągu ostatniej doby doszło do 5 umyślnych potrąceń mundurowych przez kierujących samochodami. Po takim incydencie w Żodino funkcjonariusz trafił z licznymi obrażeniami do szpitala. W Brześciu milicjant postrzelił z ostrej broni jedną osobę. MSW twierdzi, że zrobił to w obronie własnej. W Żabince rzucono koktajlem Mołotowa w stronę milicyjnego pojazdu.
Po pierwszej nocy protestów zatrzymano 3 tys. osób, po drugiej – 2 tysiące. W sumie liczba zatrzymanych od początku demonstracji przeciwko domniemanemu sfałszowaniu wyborów sięga 6 tysięcy. Wśród zatrzymanych jest trzech obywateli Polski (w tym Witold Dobrowolski, związany jest ze środowiskiem autonomicznych nacjonalistów i miesięcznikiem Szturm) i 9 obywateli Ukrainy. Według Biełsatu areszty są przepełnione, w 4-osobowych celach umieszcza się po 12 osób. Zatrzymani dostają wyroki na miejscu bez przewożenia do sądu. W poniedziałek miało dojść do buntu zatrzymanych w areszcie w Żodinie – ogłosili oni głodówkę i nie wypełniają poleceń strażników.
Według portalu Tut.by do szpitali trafiło w sumie ponad 250 osób. Jak podawaliśmy, we wtorek potwierdzono śmierć jednego z protestujących.
W środę na naradzie ze współpracownikami Aleksandr Łukaszenko utrzymywał, że obecne protesty opierają się głównie na “ludziach z kryminalną przeszłością”, którzy nie mają pracy.
Jak pisaliśmy, już trzecią noc z rzędu na Białorusi trwały uliczne protesty przeciwników Aleksandra Łukaszenki nie uznających jego ogłoszonego oficjalnie wyborczego zwycięstwa. Głównym ośrodkiem protestu pozostaje stolica państwa – Mińsk. Demonstracje są tłumione przez siły bezpieczeństwa.
Kresy.pl / tut.by / eurointegration.com.ua
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!