Kreml oczekuje, że Łukaszenko odwiedzi Krym

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Moskwa oczekuje, że Aleksandr Łukaszenko przyjedzie na Krym. Oznaczałoby to faktyczne uznanie przez białoruskie władze zajęcia Krymu przez Rosję w 2014 roku.

Białoruski przywódca otrzymał zaproszenie na Krym jeszcze na początku czerwca br. od organizacji “Białorusini Krymu” po tym, jak wyraził zainteresowanie otwarciem bezpośrednich połączeń lotniczych i kolejowych między Białorusią a Krymem. Jednak w ostatnich dniach do zaproszenia przyłączył się Kreml. “Czy oczekujemy na wizytę Łukaszenki na Krymie? Oczywiście” – powiedział rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow w materiale wyemitowanym 3 lipca na antenie kanału “Rossija 1”.

Jak napisała w poniedziałek “Rzeczpospolita”, Władimir Putin wybiera się na Krym 25 lipca, by w Sewastopolu poprowadzić wojskową paradę. Gazeta przypuszcza, że Kreml będzie oczekiwał przyjazdu Łukaszenki właśnie na tę paradę.

Przyjazd białoruskiego przywódcy na Krym byłby precedensem i faktycznym uznaniem zajęcia Krymu przez Rosję w 2014 roku. Białoruś do tej pory nie uznała przyłączenia Krymu do Rosji a w 2014 roku Łukaszenko wyrażał poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy. Jednak w ostatnim czasie stosunki białorusko-ukraińskie zaczęły się psuć. Ukraina zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla białoruskich samolotów, a Łukaszenko zagroził zamknięciem granicy z Ukrainą.

“Rzeczpospolita” pisze, że Rosja może potraktować zaproszenie dla Łukaszenki jako test jego lojalności. “Rosja okazuje mocne wsparcie Białorusi i osobiście Łukaszence, ale duża część rosyjskiego społeczeństwa uważa, że to poparcie jest jednostronne i że Łukaszenko nie jest do końca szczery. Do dzisiaj nie uznał Krymu za część Rosji, więc teraz będzie musiał się określić” – powiedział “Rz” rosyjski politolog Siergiej Markow. Zdaniem Markowa jeśli Łukaszenko odrzuci zaproszenie, Rosja będzie musiała zmniejszyć wsparcie dla Białorusi. “Albo jesteśmy braćmi, albo nie. To nie znaczy, że odwrócimy się całkiem, ale można karmić tak, by człowiek był zdrowy, a można też kogoś karmić, by nie umarł z głodu” – mówił Markow.

Jednak Białoruś może stracić również wtedy, gdy Łukaszenko przyjedzie na Krym. Ukraina, trzeci partner handlowy Białorusi (po Rosji i UE) oraz główny odbiorca jej produktów ropopochodnych, może wówczas przyłączyć się do zachodnich sankcji gospodarczych.

Kresy.pl / rp.pl / rbc.ua / crimea.ria.ru

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply