Paralotniarz, który przeżył przebicie na wylot przez pień sosny jest już nazywany “białoruskim Hulkiem”.

Internet obiegły szokujące zdjęcia białoruskiego paralotniarza Iwana Krasouskiego, który w ostatnią sobotę miał bardzo groźny wypadek w lesie pod Mińskiem. Krasouskiemu prawdopodobnie podczas lotu urwała się linka. Mężczyzna spadł na ziemię i nadział się na rosnącą sosnę. Dzień później chwalił się tym w mediach społecznościowych publikując zdjęcia z pniem drzewa wbitym w jego ramię.

Sportowiec spadł na sosnę, i jak opowiada, okorował ją całkowicie wraz z gałęziami. „Myślałem, że miękko wylądowałem, zrywam sweter, a tam sterczy polano o średnicy arbuza” – opowiada mężczyzna na nagraniu zamieszczonym w serwisie Vkontakte. Ludzie, którzy widzieli upadek, udzielili mu pomocy ucinając pień na tyle, aby mężczyzna mógł zmieścić się w nim w karetce pogotowia.

Jak ustaliła Komsomolska Prawda, Krasouski jest znany w kręgach ekstremalnego paralotniarstwa, które uprawia od 15 lat. Jest jednym z nielicznych na świecie, którzy uprawiają tzw. Infinity Tumbling. Mężczyzna potwierdził KP, że zdjęcia opublikowane w internecie są prawdziwe. Fakt wypadku potwierdziło białoruskie ministerstwo Spraw Nadzwyczajnych, które wydało lakoniczny komunikat, że stan poszkodowanego jest „zadowalający”.

Paralotniarz jest już po operacji usunięcia polana z ramienia w szpitalu w Borowlanach.

CZYTAJ TAKŻE: Polski paralotniarz wleciał na Białoruś

Kresy.pl / kp.ru / Biełsat

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply