Obcięcie budżetu policji w Seattle nie usatysfakcjonowało radykałów z ruchu Black Lives Matter. Tym razem wystąpili oni z żądaniem zrzeczenia się swoich nieruchomości przez białych mieszkańców.
O sprawie napisał w czwartek New York Post zamieszczając nagranie z demonstracji, do której doszło dzień wcześniej. Na filmie widać tłum kilkudziesięciu osób skandujących m.in. słowa “black lives matter” (życie czarnych ma znaczenie). Później jeden z czarnoskórych uczestników demonstracji zaczął wykrzykiwać w stronę mieszkających w okolicy białych ludzi, że mieszkają w dzielnicy, która w przeszłości była czarna. Inna kobieta z tłumu krzyczała, że biali powinni zrzec się swoich domów.
“Czy wiesz, że zanim tu przyjechał twój biały tyłek, to byli wszyscy czarni?” – krzyczał mężczyzna. „Czy wiesz, że ludzie tacy jak ty, którzy tu przyjechali, po prostu kupili całą ziemię od czarnych za mniej niż było to warte, wyrzucili ich, żebyś mógł tu mieszkać? Wiesz to?” – kontynuował ten człowiek wzywając adresatów swoich słów, by “coś z tym zrobili”. Inna uczestniczka protestu wzywała, by biali “otworzyli swoje portfele”. Jak podaje New York Post, takich wezwań było więcej.
Seattle BLM protesters march through residential neighborhoods and demand white people give up their homes.
“Give up your house. Give Black people back their homes.” “what are you going to do about it? Open up your wallets.”pic.twitter.com/btRzqos0IR
— Katie Daviscourt?? (@KatieDaviscourt) August 14, 2020
Według gazety pojawiły się także inne nagrania pokazujące domniemanych demonstrantów BLM i członków Antify wzywających białych, by “wynosili się”, a także grożących właścicielowi firmy, który miał wezwał policję to tym, jak wybito mu okno. „Jesteś rasistą, jesteś rasistą” – mówił jeden z protestujących białemu przedsiębiorcy. Miały też paść wezwania do białych o zapłacenie “reparacji”.
Jak pisaliśmy, w poniedziałek pod naciskiem ruchu BLM rada miasta Seattle zatwierdziła nowelizację budżetu na 2020 rok zmniejszając budżet policji o 3,5 mln dolarów i planując redukcję 100 z około 1400 etatów w policji. Po tej decyzji odejście ze stanowiska ogłosiła szefowa policji w Seattle, czarnoskóra Carmen Best.
Seattle, będące bastionem przeciwników Donalda Trumpa, po śmierci George’a Floyda trafiło na czołówki gazet z powodu powstania w tym mieście „strefy wolnej od policji”. Od nazwy dzielnicy strefa zyskała miano Capitol Hill Organized Protest (CHOP) lub Capitol Hill Autonomous Zone (CHAZ). Demonstranci ruchu BLM zbudowali wokół strefy prowizoryczne ogrodzenia i nie wpuszczali tam służb bezpieczeństwa. Po tym, jak w strefie zaczęło dochodzić do strzelanin ze skutkiem śmiertelnym, wywodząca się z Partii Demokratycznej i przyznająca się do orientacji homoseksualnej burmistrz Seattle Jenny Durkan ogłosiła, że władze miasta „pracują” nad likwidacją strefy CHOP i powrotem policji na komisariat w Capitol Hill. Ostatecznie strefę zlikwidowano 1 lipca.
Kresy.pl / pap.pl / nypost.com
Tak to jest jak się do twojego kraju nazjeżdza imigranckiej chołoty. A rdzenni mieszkańcy pozamykani w rezerwatach 🙁